Swoją drogą to minister od fikołków odetchnął z ulgą. Przypadkowo trochę ale olimpiada okazała się niewątpliwie wielkim sukcesem - gdyby nie to to lud zażądałby jego głowy. Nawet wiem jakby to wyglądało. Dzwoni telefon:
- Czy może pan udzielić wywiadu na antenie w stacji X w dniu ... o godzinie?
- Tak... oczywiście...
A później egzekucja na żywo. Jest to zresztą dokładny współczesny odpowiednik sceny z czasów zbliżonych do czasu akcji "Quo Vadis":
- No i cóż tam Lucjuszu? Kto przybył tak rano?
- To centurion z dwoma pretorianami, mówi że ma list od cezara.
- Ups...
A w liście oczywiście zlecenie otwarcia sobie żył w terminie do dwóch dni roboczych