On topic, może Bluesmanniak nas czymś zaskoczy?
Spróbuję... Lubię kocią muzykę
O! To to! Chociaż muzyka kocia kocie nie równa. Ja na przykład jednak wolę muzykę na kilka kotów, bądź nawet całą kocią orkiestrę symfoniczną. Odpowiednio zgrane darcie kilkudziesięciu kotów, zwłaszcza przy użyciu odpowiednio dobranych instrumentów, zapewnia niezapomniane walory słuchowe. Choć, muszę przyznać, że nawet dręczenie kota choćby gitarą akustyczną i nakłanianie go w ten sposób do wydawania rymowanych jęków poezji śpiewanej, bardzo mi się podobuje. Nie mam także nic przeciwko folkowemu podejściu do kota, przy wykorzystaniu instrumentariów ludowych. Szczególne moje uznanie budzi muzyczne wykorzystanie kota w worku marynarskim, nawet perwersyjnie męczonego ustną harmonijką lub koncertiną. Duuża część populacji forumowej jest także zwolennikami wyszukanych czeskich sposobów na pobudznie kota nie tylko do aktywności ruchowej, ale i wokalnej. Nie od rzeczy będzie warto wspomnieć, że także męczenie futrzaków za pomocą urządzeń elektrycznych i perkusyjnych (kot w bębnie, nawet elektrycznym wydaje niesamowite dźwięki).
A troszeczkę na poważnie, to nasz miły artd777 musi sobie zdawać sprawę, że odpowiedzi na wszelkie, nawet naprawdę poważne i egzystencjalne pytania będą na tym forum zmierzały w stronę nonsensu i czarnego humoru. Tak tu po prostu jest, co nie zmienia faktu, że przy dobrym rozejrzeniu się po działach formowych można się co nieco nauczyć lub chociaż dowiedzieć, czego i gdzie posłuchać z bluesa, rocka, poezji śpiewanej, folku i takich tam różnych.
Gałczyńskiego w ten melanż słowny nie mieszam;-)
Ale bardzo proszę. Gałczyński z dżemem - palce lizać!
Ten pan ma rację! Dawać Gałczyńskiego, Tuwima i Słonimskiego! Uwielbiam ich muzykę!