A to na pewno Wikingowie?
Bo z przeciwległego, zachodniego frontu ich podbojów zachowały się relacje mnicha zgorszonego tym, ze brytyjskie niewiasty nader chętnie przedkładały wdzięki zdobywców nad wdzięki rodzime, i to bez żadnego przymusu, a to ze względu na niespotykany wcześniej na Wyspach poziom męskiej higieny. Otóż wojowie północy w odróżnieniu od localsów myli się codziennie. Co zresztą również ze zgrozą odnotował skrupulatny mnich.
Wiarygodność relacji mnicha potwierdza nader częste występowanie blondwłosych i niebieskookich osobników w populacji wschodniej części wyspy. I to po tysiącu lat...