Autor Wątek: Kapelan Otto Katz, a kondycja polskiej piłki  (Przeczytany 4549 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Kapelan Otto Katz, a kondycja polskiej piłki
« dnia: 12 Lutego 2009, 13:38:31 »
Tytuł trochę mylący, ale to dla zmylenia moherów. ;)
I kładłbym nacisk bardziej na Katz, niż na kapelan...

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 5113
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Kapelan Otto Katz, a kondycja polskiej piłki
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Lutego 2009, 13:51:53 »
Poszedłbym dalej i rozpocząłbym dyskusję na temat kaca im. Otto Katza. Myślę, że mógłby on stać się patronem tej przypadłości. Ba! Jakby został świętym od kaca to w trudnej chwili ogólnego zaje...stego bólu głowy można by było wzywać jego imienia nadaremno!
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 54448
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Kapelan Otto Katz, a kondycja polskiej piłki
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Kwietnia 2010, 12:54:47 »
Z cyklu "Co piątek odświeżamy jakiś wątek", dzisiaj pada na wątek Katzowy. Dlaczego? Zgadnijcie sami, tym bardziej, że jest to już trzeci, łącznie z usuniętym, wątek na ten temat. Co by tu jeszcze można o tym opowiedzieć? A jak radzono sobie z Katzem podczas pierwszej wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Austro-Węgrzech? Czy msze wojskowe były najbardziej popularnym panaceum na tę przypadłość?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.