Przerażająca Tfurczość Własna > Młodzieżowe Studium Teatralne i nie tylko
Rocznica
(1/1)
Stefan:
Młodzieżowe Studium Teatralne im. Złotego Kosy ma zaszczyt (chyba) przedstawić sztukę pod tytułem
Rocznica
Występują
Pan reżyser
Pan scenarzysta (prywatnie brat reżysera)
Pan producent
oraz kto tam się nawinie
AkcjaAkt I
Reżyser: Zbliża się rocznica Powstania Warszawskiego, pasuje wystawić coś.
Producent: Co?
Reżyser: No sztukę, film, cokolwiek.
Scenarzysta: Ja mam już zarys scenariusza.
Kurtyna
Akt II
Producent: No przeczytałem tekst, zasadniczo jest niezły, ale czegoś mi tam brakuje.
Scenarzysta: Czego?
Producent: To musi się sprzedać, no bo przecież nie będę do tego dokładał.
Reżyser: A czego konkretnie brakuje?
Producent: No nie ma nic o Żydach na przykład…
Scenarzysta: No ale Żydów to w 43 już nie było…
Producent: Jak to, a Spielberg? Był w Warszawie nawet 45
Reżyser: Chyba Szpilman?
Producent: Nieważne. Mógł przygrywać na gitarze powstańcze piosenki przez radio…
Reżyser i Scenarzysta: (w proteście opuszczają pokój)
Producent: (do siebie) – No i gdzie poszli? Acha, pewnie pisać.
Kurtyna
Akt III
Producent: Jak tak dobrze poszło nam z Żydami, to teraz trzeba wprowadzić mniejszości.
Scenarzysta: (z rozpaczą) – Jakie mniejszości?
Producent: No np. afromurzyna.
Scenarzysta: (krzyczy) - Ale w powstaniu nie było murzynów!!!
Producent: A masz to pan na piśmie? Pisze gdzieś że nie było murzynów?
Scenarzysta: No niby nie.
Producent: No, powiedzmy, że murzyn skakał ze spadochronu i go zwiało do Warszawy. I tam spotyka piękną sanitariuszkę i się zakochuje. Ale ta sanitariuszka nie chce go znać, bo jest mniejszością seksualną, ale ma brata, któremu murzyn się bardzo podoba…
Scenarzysta: (wybiega głośno, lecz niewyraźnie krzycząc)
Kurtyna (zapada w ciszy)
Akt IV
Producent: (do reżysera) – Gdzie brat?
Reżyser: Chory, ale dał mi zapiski
Producent: (przegląda, mruczy) – No ładnie, ale musimy wprowadzić jeszcze wątek sensacyjny
Reżyser: (zamienia się w słuch) – Zamieniam się w słuch
Producent: Powiedzmy, że Niemcy atakują Warszawę, bo tam ukryta jest np. Arka Noego, dzięki której będą mogli zaatakować Szwecję i Szwajcarię – bo wiecie, tam złota dużo jest. No i pojawia się amerykański profesor archeologii, powiedzmy afroindianin, który niech się nazywa Jones, i on walczy o to, by Niemcy tej Arki nie zdobyli…
Reżyser: (sarkastycznie) – To fascynujące. I co dalej?
Producent: (zapala się) – No i w zasadzie to powstanie to należałoby przenieść gdzieś to Afryki (bo tam taniej), a w zasadzie to pasowałoby z tego powstania zrezygnować, no bo to tylko kłopoty…
Reżyser: (mdleje)
Kurtyna
Akt V
Producent: (dzwoni) – Halo, Steven? Masz time? No bo cza mi film zdirectować…. Taki tam, adventurowy… Ok., aj arive i ci show. Acha, masz telefon do Forda?
Scenarzysta (już bez kaftana): Witam pana producenta. Co słychać?
Producent: Witam, co tam u brata?
Scenarzysta: Chory
Producent: Szkoda, ale i tak film będzie reżyserował Spielberg. Ale pan będziesz miał dużo pracy, bo trzeba przerobić scenariusz, musi pan także napisać streszczenie do Instytutu Sztuki Filmowej by dali kasę…
Scenarzysta: Ale tu mnie ma nic o powstaniu…
Producent: A od czego cię mam? Pozmyślaj, pokombinuj, by w wersji dla Instytutu wyglądało to ładnie wyglądało…
Scenarzysta: Nie, dziękuję
Producent: A w zasadzie to i tak mi niepotrzebna ta kasa. Niemcy dadzą, amerykanie dadzą, będzie kasa z Izraela, powstanie piękny film o powstaniu…
Kurtyna
Koniec
Nawigacja
Idź do wersji pełnej