Na szczęście nikt nie ucierpiał...
No nie wiem. Myślę, że dyrektor placówki cierpiał bardzo. Kiedy się dowiedział.
Tymczasem, zupełnym przypadkiem napatoczyłam się w otchłaniach sieci na poniższy obrazek, będący herbem pewnego polskiego (no, dolnośląskiego) miasta. I tu zagadka - co to jest to, co fruwa nad zamkiem?
Ja wiem, bo przeczytałam opis (blazonowaniem się tego nazwać nie da), ale chętnie poczytam...