Rodzina Poszepszyńskich > przemyślenia

Rzeczywizdość

(1/2) > >>

PiesMurzyn:
Naszła mię taka refleksja odnośnie rodziny P. - niektóre rzeczy które w latach siedemdziesiątych najprawdopodobniej wydawały się czystą groteską obecnie możemy obserwować w rzeczywistości. Przykładem może być panna Inga przeszukująca śmietniki - dzisiaj można to obserwować na co dzień. Co sądzicie na ten temat?

Bluesmanniak:
Faktycznie taka refleksja mogła cię najść(?).
Choć sądzę, że przeszukiwanie śmietników w historii ludzkości zaistniało dużo wcześniej...

Stefan:
Przeszukiwanie śmietników?
To normalność.
Sam ongiś przeszukiwałem rzeczony, gdy wyrzuciłem nieopatrznie (trudne słowo) bardzo ważną dla mnie rzecz.
Poszukiwania okazały się nieskuteczne, ale oważ rzecz (ale słownictwo) spoczywała na mnie na szczęcie w miejscu biegunowo odmiennym od śmietnika, czego podczas poszukiwań niestety nie wiedziałem.
Wyjaśniam - nie wiem o co mi chodzi w tym poście.

666:
A w odcinku "Drukarnie" z 1981 roku była gazetka "Oczywizdość", która parodiowała wydawaną ówcześnie gazetkę "Rzeczywistość". A w "Zmiennikach" była "Rzeczy".

p.s. Kto grał Dziadka Zastępczego?!

Cezarian:
Przeszukiwanie śmietników przez osoby różnej prowieniencji (trudne słowo, że powrócę do klasyka) buduje kilka skojarzeń.
Primo, śmietniki mamy teraz bogate, jest w nich czego szukać.
Secundo, wspólcześni Słowikowscy to ekolodzy, zajmujący się wstępną i darmową, bo nie związaną z abonamentem RTV, segregacją odpadów.
Tertio, człowiek dochodzi do wniosku, że w latach 70-80-tych i, ewentualnie wcześniejszych, niepotrzebnie wyrzucał różne rzeczy na śmietnik. Teraz to przedmiot kultu i możliwośc zarobienia pieniędzy.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej