Kancelaria Premiera RP zdementowała informacje, jakoby zgaszenie światła na stadionie Legii podczas meczu Polska Kazachstan była przyczyną wirusa kwaśniewskiego.
Premier Jarosław Kaczyński, nie mogąc być osobiście na stadionie, bardzo kibicował polskiej reprezentacji.
W momencie, gdy nasi przegrywali, premier kazał wyłączyć światło w rejonie Łazienek, by ostudzić emocje.
Jak się okazało (czytamy dalej w komunikacie) , był to dobry pomysł.
Emocje opadły, a zawodnik Smolarek, po bezpośrednim telefonie od premiera obiecał, że strzeli co najmniej dwie bramki.
Jak się okazało, strzelił nawet trzy.
Chwała premierowi!
