Słuchajcie, w ferie byłam na 89 urodzinach Gdyni (jestem świeżo upieczoną Gdynianką, więc wypadało) i tam, między reczitalem piosenek Anny Jantar a jakże fascynującym losowaniem nagród odbyło się przedstawienie "Jeszcze bardziej zielona Gęś" w wykonaniu najmniejszego teatru świata. Jak oglądałam, to od razu pomyślałam o Stefanie (wiem od Cezarego bez Pazura, że nasz przyszły - jeżeli nie teraźniejszy; długo mnie tu nie było, więc mogę o czymś nie wiedzieć - denat bardzo go lubi, postanowiłam podzielić się z nim tudzież z resztą towarzystwa - swoimi wrażeniami; tak w ramach przełamania lodów po mojej wielotygodniowej nieobecności.
Ogólnie rzecz biorąc przedstawienie tryskało nieco absurdalnym humorem (w końcu to Gałczyński, więc czego się spodziewać) i choć dla mojej młodzieńczej niedorozwiniętej pojedynczej komórki mózgowej nie wszystko było jasne (ale w końcu Stefek to człowiek na poziomie, nię?), to bardzo mi się podobało, zwłaszcza jak tego gościa przenosili z jednego oddziału na drugi

A tak poza tym to co się na forum dzieje? Dużo mnie ominęło?