Autor Wątek: Tydzień z życia w koporacji  (Przeczytany 3362 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Tydzień z życia w koporacji
« dnia: 21 Kwietnia 2013, 20:30:32 »
Wiem debilny, ale cóż - nagrodzony.
Prezentuję więc.

Tydzień z życia w korporacji


Poniedziałek
Byłem w pracy na pół godziny przed terminem. Udało mi się znaleźć wolne biurko. Hura.
Okazało się, że nie ma kierownika. Ma dziś szkolenie z technik bezinwestycyjnej motywacji pracowników. To świetnie! Być może uda się wrócić do domu przed nocą.
 


Wtorek
Wczoraj się udało wrócić do domu przed 19,  ale dziś to chyba już nie.  Kierownik wrócił ze szkolenia i próbuje nas zmotywować. Do pracy.  Na porannym briefingu kazał bardziej sfokusować się na przydzielonych nam tangentach  oraz zafiksować wszelkie mistejki z poprzedniego perioda.
No to  nam zeszło. Patrzyliśmy po sobie, kto pierwszy odważy się pójść do domu, ale chętnych nie było. Po 20 kierownik sobie poszedł, więc wszyscy ruszyli do domu.  Ja musiałem się wrócić, bo zostawiłem śniadanie w biurku (przyda się na kolację) a tu kierownik. Okazało się, że poszedł tylko do toalety. Popatrzył na mnie, pokiwał głową, mruknął –OK  i  poszedł. Dla pewności zostałem w biurze do północy i wycofałem wniosek urlopowy.
 


Środa
Ciężki dzień. Przed śniadaniem kierownik powiedział, że musimy wypełnić dobrowolne  plany kariery. Możemy zasadniczo napisać co chcemy, ale mile będzie widziane  jeżeli dodamy, że chcemy swoją przyszłość skorelować  z przyszłością firmy, gotowi jesteśmy się dokształcać ku chwale i w ogóle co ja mam mówić – zakończył boss. Dodał jeszcze, że być może szykują się zwolnienia spowodowane kryzysem, ale plany są dobrowolne. Czeka na nie do końca tygodnia. Zacząłem się niepokoić, bo na 17 miałem umówioną wizytę  u dentysty i nie wiedziałem co mam zrobić – wziąć przepustkę? Przepustki system mi nie da, bo pracuję do 16,  ale przed 17 i tak wyjść się nie da, gdy jest nasz menadżer.  Ząb zaczyna mnie boleć, a ja nie mogę być tak ciągle na pejnkilerach… I stał się cud – kierownik poszedł na jakieś szkolenie. Poszedłem do dentystki i z tej radości zafundowałem sobie podwójne znieczulenie oraz  kanałowe leczenie szóstki, siódemki i ósemki. A co! Raz się wychodzi wcześniej z biura, a czasu nie wolno marnować.
 

Czwartek
Przesadziłem ze znieczuleniem. Ledwo siedzę. Na porannej odprawie kierownik mówił, że dostał feedbacka o tym, że nasza praca jest powoduje erozję  systemów politycznych i upadek państw i pytał,  czy chcemy coś z tym zrobić. Nic z tego nie zrozumiałem, ale zgłosiłem się na ochotnika. Później zrozumiałem, że dzwonił szef szefa z informacją zwrotną, że jesteśmy beznadziejni i kogoś trzeba opieprzyć. No cóż, przynajmniej to mam za sobą.
Mam nadzieję że uda mi się to  skanselować, bo inaczej będę musiał być na stendbaju do końca tygodnia.
Zastanawia nas jeden kolega – od początku tygodnia wychodzi po ośniu godzinach do domu. Różnie kombinowaliśmy z kumplami – może wygrał w totka? A może przeciwnie? A może czegoś się dowiedział i jest mu wszystko jedno?
Zapytałem go w końcu w kuchni, czemu on taki odważny? Okazało się, że jest kryty. Ma urlop. Powiedziałem, że będziemy w touche'u i jakby ten sajgon zaczął się burtować  to sendne mu maila albo nawet mu kallnę.
 
Piątek
Wreszcie piątek. Jeszcze tylko poprzesuwam deadliny  na przyszły period, odwołam popołudniowy evant z działem handlowym, lekko  podrasuje mainstream, zmituje się z kontrolą, wyestumje koszt przyszłotygodniowej delegacji, szczardżuje  je na księgowość (w końcu to oni dali ciała, a ja musze to backgrundować) podrzucę bossowi dwa zaległe drafty, a pozostałe wylistuje  na losty i będę mógł się zresetować.
Podczas przerwy ma kawę słyszałem w radiu jakąś audycję o języku polskim.  Narzekano, że współczesna młodzież nie potrafi poprawnie mówić. Podobała mi się audycja i zgadzam się z nią. Polski język ma pałer i trzeba o niego kerować!
Skończyłem pracę i wylogowałem się z systemu.  Nawet nieźle mi poszło, o 22 byłem już wolny. Wyłączyłem komputery  i poszedłem się resetować.
Jak ja kocham te piątki. Dobrze że w sobotę jadę z kuzynem jako zmiennik tirem do Kazachstanu. Przynajmniej trochę odpocznę.
 

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38476
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #1 dnia: 21 Kwietnia 2013, 20:46:38 »
Nie no, żaden fejl, całkiem kulowe.
Grzesiek to się nawet śmiał, jak czytałam, to chyba dobrze?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #2 dnia: 21 Kwietnia 2013, 21:01:56 »

Grzesiek to się nawet śmiał, jak czytałam, to chyba dobrze?
A to nie wiem. Idę spać, sterany jestem :).

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51892
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #3 dnia: 21 Kwietnia 2013, 23:03:15 »
Wiem debilny, ale cóż - nagrodzony.
Prezentuję więc.
I po co ta skromność? Znamy się od tylu lat, nie musisz udawać... ;)
Co zaś do tekstu, to muszę, ba chcę powiedzieć, że mi się podoba, choć z nieznanych mi powodów Stefek nie zamieścił relacji z pracy w soboty i w niedzielę? Stefek, nam możesz powiedzieć! Aż nie chce mi się uwierzyć, że jako jedyny nie pracujesz w weekendy?
Z niepokojem natomiast zauważyłem, że autor (Autor! Autor!) użył kilku słów, których nie mógł się nauczyć na forum! Czy to oznacza, że ma on inne życia poza nami?
Przypomniała mi opowieść korporacyjna. Otóż kilka lat temu w zaprzyjaźnionej fabryce z okazji noworocznego spotkania zarządu z załogą, prezes wygłosił mowę, o tym, że nadchodzą ciężkie czasy, że będzie trudno, że pora na wyrzeczenia, zaciskanie pasa, ofiarność załogi i zrozumienia sytuacji. Na to wstaje starszy wiekiem inżynier i machając ze zrezygnowaniem ręką mówi na cały głos: "a to ja już słyszałem", po czym wyszedł.
Stefek zrozumie, jak mniemam heroizm inżyniera? Ja nie mam od tej pory o nim wiadomości.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4985
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #4 dnia: 22 Kwietnia 2013, 15:38:53 »
Pewnie że Stefek ma inne życie poza nami. I używa innego języka poza forum. Gdyby zaczął mówić do nas językiem, którego używa w pracy to byśmy nic nie zrozumieli...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51892
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #5 dnia: 22 Kwietnia 2013, 15:56:16 »
Lepiej pomyśl, co poczułyby osoby, do których Stefek zwróciłby się językiem forum?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26278
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #6 dnia: 22 Kwietnia 2013, 17:20:35 »
Oj zdarza mi się to czasami i wychodzą takie kwiatki, że wiosna przy tym blednie...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51892
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #7 dnia: 22 Kwietnia 2013, 19:47:37 »
Stefek zobowiązał się, że już niedługo przedstawi pełną, szeroką i bardzo obszerną relację z wręczenia nagród w Bogatyni. Wyjaśni przy tym wiele zagadek, jak na przykład tę, jak to się stało, że żyje mimo spotkania z Laskowikiem?
Bravou!
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #8 dnia: 22 Kwietnia 2013, 22:36:39 »
Stefek zobowiązał się, że już niedługo przedstawi pełną, szeroką i bardzo obszerną relację z wręczenia nagród w Bogatyni.
Tak?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51892
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #9 dnia: 22 Kwietnia 2013, 22:39:52 »
Tak, dawaj, dawaj. Masz także swoje obowiązki.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51892
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #11 dnia: 22 Kwietnia 2013, 23:03:04 »
Na pierwszym zdjęciu spróbuj znaleźć Stefana. Na szczęście tekst będzie zagadkowo pomocny.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #12 dnia: 23 Kwietnia 2013, 06:40:41 »
Będzie dziś w Trójce o turniejui.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26278
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #13 dnia: 23 Kwietnia 2013, 07:13:32 »
Na pierwszym zdjęciu spróbuj znaleźć Stefana. Na szczęście tekst będzie zagadkowo pomocny.
Tego co leży (pewnie upity) to jakbym skądeś znał...
Ale ja nie o tym w zasadzie. W tekście o aferze z nc+ wyczytałem fajną definicję prezesa-finansisty, jakbym widział naszego:
'prezes Verley jako finansista zdradza dość charakterystyczny dla tej grupy menedżerów rodzaj autyzmu. Świetnie czują się wśród liczb i wskaźników finansowych, ale są kompletnie nieporadni, gdy chodzi o sprawy "miękkie" związane z komunikacją społeczną, wizerunkiem firmy czy emocjami klientów'

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51892
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Tydzień z życia w koporacji
« Odpowiedź #14 dnia: 23 Kwietnia 2013, 14:57:56 »
Bo oni klientów traktują liczbowo, to znaczy przedmiotowo.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.