A co powiecie na mój sen z ostatniego weekendu:
Wałęsa, Komorowski, Georg W. Bush, Sikorski i jacyś inni których nie pamiętam (ale nie było tam Tuska, dlaczego?) z jakiejś ważnej okazji (jakaś rocznica) miało odbyć okolicznościowy rejs wokół Przylądka Horn. Podczas rejsu panowie opowiadali sobie różne historie z politycznej praktyki. Wałęsa opowiadał jak był w wojsku i jechał na pace ciężarówki w mundurze polowym i kasku trzymając polską flagę, którą nagle wyrwał mu z rąk poseł Wenderlich wołając coś mniej więcej takiego: "Zabrałem ją temu ch...!"
I co o tym myślicie? Co się stanie z moim rowerem?