Jednak powinieneś uważać, bo mogą się gdzieś czaić za drzwiami łazienki. Ty sobie spokojnie, jak każdego dnia rano, myjesz zęby, kończysz pozostałe ablucje, wsiadasz na rower i wyjeżdżasz z łazienki w kierunku do kuchni, pokoju lub korytarza. A tu panowie radarowcy wskakują zza węgła ściany łazienkowej i... mają Cię. Na to wszystko pojawia się żona i od razu potwierdza, że ty to Ty i, co wiecej, że wczoraj nie jadłeś żadnych jabłek, za to piłeś to i owo.