NIe jestem pewien, czy jednak nie starozakonny. Gonzo twierdzi, że od dwóch tysięcy lat ma problem z odsetkami od jakiś 40 srebrników, które pożyczył od nieznajomego w Palestynie. Ciągle nachodzą go jacyś windykatorzy, od końca lat 30-tych XXw. jest to niejaki Barmsztajn i macha mu przed nosem wekslem z jego podpisem i z żyrem Glassa. I twierdzi, że towar nadal jest u Lutmana...