Autor Wątek: U fryzjera (III)  (Przeczytany 1588 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
U fryzjera (III)
« dnia: 14 Grudnia 2009, 11:29:00 »
Postanowiłem się ostrzyc. Poszedłem więc do pierwszego lepszego fryzjera. Była kolejka, ale w sumie  nigdzie mi się nie spieszyło,  postanowiłem więc zaczekać.
   Dzień dobry, można?
   Proszę bardzo, ale musi pan poczekać, kolejka.
   Mam czas, poczekam.
   No to zapraszam.
   Pan ostatni? – zapytałem ostatniego w ogonku gościa.
   Tylko przypadku gdy pan zrezygnuje – odparł filozoficznie.
Usiadłem obok filozofa i aby nie być narażony na zaczepki przymknąłem oczy. W tle słyszałem konwersację, w której na szczęście nie musiałem brać udziału.
   A widział pan jak ten Gołota przegrał?
   No! Ale on to nic nie potrafi. Po co on się boksuje?
   Nie wiem po co, ale wiem za to czemu przegrał.
   No czemu?
   A bo go premier poparł i stwierdził, że ufa, iż Gołota wygra…
   No tak, ostatnio wszyscy którym premier ufa i których popiera  to mają przekichane…
   To nie jest tak do końca.  To wina Adamka – bo nie dał się trafić…
   Możesz pan mieć rację -  gdyby Gołota go trafił, to mógłby sobie jeszcze rękę zwichnąć…
Zapadła cisza. Widać podniecenie ostatnią walką Gołoty trwało tyle samo co sama walka.
   Szefie – może pan włączyć radio?
   Nie mogę. Zaiks by mnie zbankrutował.
   Patrz pan, ten Zaiks to jak moja żona, ciągle mu mało.
   No… mafia panie, mafia.
   A właśnie - słyszał pan, że ZBOWiD zakazał zatrudniać jednorękich bandytów?
   Poważnie?
   Szwagier mi mówił.
   A skąd szwagier wie?
   A bo ma znajomego ortopedę, który mu mówił, że ktoś się pytał jego kolegi, ile by kosztowało przyszycie drugiej ręki jednorękiemu bandycie.
   A po co?
   Podobno żeby jakąś ustawę obejść czy co…
   Czego to ludzie nie wymyślą… I co ten ortopeda?
   Okazało się, że to nie był ortopeda tylko agent i tamtego gościa zamkli.
   Zamknęli!
   Też. Ale teraz w całym szpitalu nie ma kto operacji robić, bo ten agent to już odszedł, a  takie cuda wyprawiał na sali operacyjnej, że z całego województwa do niego zjeżdżali…
   Co pan powie, ale ich tam dobrze szkolą…
Ponownie zapadła cisza. Na krótko. Na tapetę weszły sprawy gospodarcze.
   Wie pan, że mają wprowadzić podatek od tych co umieją pływać?
   A to dlaczego?
   A bo to przez nich padły stocznie. Ludzie nauczyli się pływać i nie potrzebowali już statków…
   A pewnie, niech płacą.
   No ale od tych co nie umieją pływać też ma być podatek.
   O nie! A to dlaczego???
   No bo mogą się nauczyć, więc tak na wszelki wypadek. Prewencyjne. Tak wymyślił sam premier.
   Cwany lis…
   Nie Lis, premier. I pieniądze mają pójść na stocznie. A trochę na film o stoczniach.
   A kto niby ma kręcić ten film o stoczniach?
   Był jeden kandydat, ale coś go zatrzymało i  teraz to już nie wiadomo…
   No, to może by tak nakręcił tam film o tym zderzaczu hadronów co go to znowu uruchomili? Słyszał pan?
   Ta, słyszałem. I zaraz pewnie prąd podrożeje. Wiesz pan ile to prądu żre? I gaz, bo to zawsze drożeje razem.
   I wódka! A ciekawe kto zapłaci za te zderzenia?
   Chyba mają auto-casco?
   Auto-casco, auto-casco. To znowu ubezpieczenie wzrośnie…
   Do niczego ten rząd.
   Masz pan racje -  do niczego.
Rozmówcy zamilkli.  Prapoczątki świata to nic w pespektywie kolejnych podwyżek i słabości koalicji. Myślałem już, że wyczerpali wszystkie tematy - no bo cóż większego po takim zderzaczu może się trafić? Myliłem się jednak. I to bardzo.
   O!, a widzi pan tego tu? Udaje że śpi, a pewnie wszystko słyszy. Pewnie wszystko to potem opisze.
   Znamy takich. Opisze, da do gazet lub radia i będzie wstyd. Słyszał pan co one w tym radiu wyrabiają?
   Nie, bo fryzjer nie chce włączyć…
   No tak. Ale podobno jest tam i tak lepiej niż w telewizji.
   W tej telewizji panie to jest najgorzej. Gorzej nawet niż w PZPN.
   Niemożliwe. Nic nie może być gorsze niż PZPN. To jest fizycznie niemożliwe.
   A Łódzkie Pogotowie? A mecz ze Słowacją? A Vista? A sejm?
   Hm, no ciężko powiedzieć… Coś w tym jest.
   Chyba trudno a nie ciężko. Ale a propos  pogotowia -  wie pan, że u tego ładnego wicepremiera zbadali puls?
   I co z tego?
   Niby nic, ale wyszło, że tętno to ma 7.
   Niemożliwe, ludzie tyle nie mają.
   Ludzie nie. No ale w sumie powiedz pan,  po co ma mieć większy puls? Wszak ma samych swoich dookoła, a teraz spokój i ciszę…
   Niby tak.
Odetchnąłem z ulgą, że zeszli ze mnie. Przedwcześnie. Widać wicepremier z tętnem jak nieboszczyk także nie wzbudził żywszego zainteresowania.
   Widzi pan tego? Znowu udaje że śpi, a gałki mu się ruszają.
   Myśli pan że podsłuchuje? I opisze?
   E, chyba nie. Popatrz pan na tę wysuniętą szczękę. Nie znamionuje inteligencji.
   Pozory mogą mylić. Widział pan zdjęcie Dody?
   Fakt.
Schowałem szczękę, wysunąłem czoło. Nie pomogło.
   Widzi pan? Mutuje…
   Pewnie zjadł dużo zmutowanej soi. Taka soja to może z człowieka  nawet ośmiornicę zrobić…
Przeraziłem się nie na żarty. Nie chciałem mutować w ośmiornicę. Szybko otworzyłem oczy, wstałem i wyszedłem, nie skorzystawszy z w końcu usług fryzjera. Ostrzygę się gdzie indziej - postanowiłem.
Rozglądając się ostrożnie czy nikt nie patrzy, szybko podrapałem się czwartą ręką w siódmą czułkę, wyjąłem kanapkę z niebieskiej marchwi, zjadłem, wypiłem małpkę… wina z rzodkiewki i odleciałem do pracy. Tu blisko, na Wiejską…


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: U fryzjera (III)
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Grudnia 2009, 02:44:53 »
Ja znam, dlatego nie będę się wypowiadał ze względu na liczne nieautobiograficzne fątki o Stefku.
Jeszcze raz gratuluję. Nie dziwię się wcale, że ten utwór zdobył 3 miejsce w konkursie poświęconym twórczości Stefka. Jakby Stefek nie wystąpił anonimowo (anonimowo, ale pod pseudonimem zaczynającym się od Radosław), na pewno zająłby pierwsze lub nawet wyższe miejsce.
« Ostatnia zmiana: 16 Grudnia 2009, 01:21:27 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 38335
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: U fryzjera (III)
« Odpowiedź #2 dnia: 15 Grudnia 2009, 15:50:21 »
Jaki Radosław? A, ten, no, Radosław Trabant...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.