Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Kategoria ogólna => Dyskusja ogólna => Wątek zaczęty przez: ArcyCierń w 12 Marca 2008, 09:17:00
-
Niniejszym chciałbym zapoczątkować wątek poświęcony słowom i wyrażeniom dziwnym, surrealnym i w ogóle nie mających prawa istnieć.
Moje propozycje:
Pocisnąć (wytwór językowy kolegi)
Zakałapućkać się
Liczę na owocną współpracę ;D
-
Cenny to wątek i ze wszech miar słuszny, dżem sie należy bezwarunkowo. Typuję do ewentualnego Grand Prix dwa nader popularne ostatnio w mediach i wypowiedziach polityków potworki lingwistyczne: "dzietność" i "ubogacać".
-
Słowa te są ogólnie znane i stosowane przez lud.
Dziwi mnie wasze zdziwienie.
Są to tak znane słowa jak np:
kamerować
Wdzydze
czy
przyczłapy
Dziękuję za wypowiedź.
-
Nie zapominajmy o ciamciaramci.
-
A:
rozkminka,
koffam :*,
lol,
żal,
n00b,
ziom,
kurwa,
to pies? Toż to najpopularniejsze zwroty dzisiejszych crazy-internetowych-nastolatków. Więcej w tym temacie nic nie napiszę, bo naprawdę żal.
W jakim kierunku to zmierza, doprawdy nie wiem.
Aha - a zwróciliście uwagę na coś, co fachowo zostało nazwane, jako sledzikowanie?? I to nie wśród osób starszych, czy mieszkańców Litwy, Białorusi, Ukrainy, a wśród polskiej młodzieży.
-
No tak! Dzięki Zygfryd za przypomnienie!
Nie wspomniałem przecież o krejzolach!
-
Heeeej aże serce rośnie Waszmościowie i Waćpanny, widząc jako wątek się nam rozwija. No to może jeszcze przyjęte w zasadzie zarówno przez wspomniany wyżej lud prosty jak i wykształciuchów arcyidiotyczne słówko "serfować". W znaczeniu of kors nie sportu wodno - plażowego, a korzystania z Internetu. Zajmują się tym - termin równie gupi jak popularny - internauci.
(edit) - zapomniałem o damach w preambule... Wyszedł ze mnie kawał szowinistycznej... itp. O wybaczenie proszę, etc, etc.
-
przyczłapy
Do bulgulatora?
Żeby nam się tylko to wszystko nie pozajączkowało ;D
-
Zachęcam też przy okazji wypraw do sklepów z działem owocowo - warzywnym do zabawy polegającej na tropieniu rozmaitych wersji polskiej nazwy owocu Citrus × paradisi. Ja widziałem takie:
- grejfrut
- grejpfrut
- grapefruit (to chyba poprawna)
-
A fonetycznie często zdarza się wersja gejfiut , czy jakoś podobnie ;D
- grejfrut
- grejpfrut
- grapefruit (to chyba poprawna)
Jeśli po polsku to grejpfrut, bajdełej.
-
Hungurda Bungurd
I co?
Szczęki wam opadły?
-
Zachęcam też przy okazji wypraw do sklepów z działem owocowo - warzywnym
Na Górnym Śląsku w owych sklepach popularne są takie twory jak:
-rodzynka
-winogron
-pomarańcz
-pora
...
-
Dodaję do kolekcji:
szpeje
myszarnia lub szczurzarnia(lokal minus 4-ro lub 5-cio gwiazdkowy)
i tłumaczenie ''beauty products'' jako ''produkty pięknościowe'',które bardzo mi sie podoba :)
-
i tłumaczenie ''beauty products'' jako ''produkty pięknościowe'',które bardzo mi sie podoba :)
Serio ktoś tak to tłumaczy?? Dotąd z tej kategori znałem tylko iście dadaiczny "Salon szampon" (na ogół dwa lub więcej w jednym). Genialne.
Tak mi się kojarzy, że gdzieś na trasie z Krakowa do Tarnowa jest tablica "Usługi fiskalizacyjne" Ale nie jestem pewien...
-
Tak mi się kojarzy, że gdzieś na trasie z Krakowa do Tarnowa jest tablica "Usługi fiskalizacyjne" Ale nie jestem pewien...
Czyżby reklamował się miejscowy Urząd Skarbowy?
-
Czyżby reklamował się miejscowy Urząd Skarbowy?
Chyba wręcz przeciwnie :)
-
myszarnia lub szczurzarnia(lokal minus 4-ro lub 5-cio gwiazdkowy)
Przywiodło mi to na myśl (na myszl) burakowóz - warszaffski autobus podmiejski. Sama takim jeżdżę, to wiem, że nazwa po części jest uzasadniona. Może niekoniecznie zawartością, ale bazą sprzętową to na pewno :P
i tłumaczenie ''beauty products'' jako ''produkty pięknościowe'',które bardzo mi sie podoba :)
Na paście do butów co rano zadziwia mnie ten sam napis:
ALL COLOURS
BEZBARWNY
;D
-
burakowóz
Śmierć czyha w burakowozie? ;D
-
Jak zrobić sałatkę z buraków?
Wrzucić granat do burakowozu :)
-
Z sałatką z buraków to podobnie, jak w skeczu MP - jak zrobić skaczącą swastykę.
-
W pięknym mieście Zakopanem, na Krupówkach (no bo gdzieżby?) widziałem w roku 2001... ale małe wprowadzenie. W Wlk. Brytanii przed restauracjami bywają zajawki:
Śniadania:
- angielskie
- kontynentalne.
No i wracamy na Krupówki. Zlokalizowana*) wersja tejże informacji brzmiała:
Śniadania:
- polskie
- kontynentalne.
*) Kolejne piękne słowo: np. program jest zlokalizowany bynajmniej nie gdy wymieciemy CD z tymże spod szafy, lecz gdy ktoś go łaskawie przerobi na wersję lokalną. Przy okazji informacja dla niecierpliwych: lokalizuję Homolków 2, a jakże :)
-
Śniadania:
- polskie
- kontynentalne.
Jak wygląda śniadanie kontynentalne to wiem,ale jak wygląda polskie?
WIEM!!!!Był to oczywiście CHLEB Z DŻEMEM ;D
Coś mi dziwnie wyszło,wkleiłam się w cytat,ale jakos nic z tym zrobić nie moge,teraz to już tylko Bruxa mnie może z tego bagna wyciągnąć
Proszę bardzo, ku chwale Rodziny, czuwaj! Choć wchodzę w pleinpotencje Bruxy... >:D
-
Z bagna to tylko Jożin... ;D
-
Proszę bardzo, ku chwale Rodziny, czuwaj! Choć wchodzę w pleinpotencje Bruxy... >:D
Czemu Cezarian może a ja nie mogę?
-
Zapytaj tego, kto ci dał te wszystkie gwiazdki... Czasem tu chyba straszy.
Teraz lepiej?
Edit
Buźka ;D
No no no, nie pozwalaj sobie ;)
-
Teraz lepiej?
Edit
Buźka ;D
No no no, nie pozwalaj sobie ;)
Choroba, czyżby mnie coś ominęło? ;D
-
Jakby ci kot gmerał w postach, to byś też na niego psikał...
Wystarczy, że mi mój osobisty wyżerał ziemniaki nakrojone na sałatkę. Swoją drogą, zastanawiam się, czy nie dzwonić w tej sprawie do weta. Bo to, że wylizał kajmak z mazurka, to akurat normalne, niestety, najprawdopodobniej.
A w temacie wątku: syf malaria i korniki ;D stwierdziła wielce nobliwa ciocia przy świątecznym obiedzie. Na szczęście nie w temacie obiadu, tylko jakimś ogólno-geo-politycznym.
-
idź do weta. Nie ma nic śmieszniejszego niż kot, który budzi się z narkozy...
U mojego to ostatnio tył wyprzedzał przód, a drzwi o standardowej szerokości to było dużo za mało...
Właśnie utukłem komara!!!
-
Właśnie utukłem komara!!!
Chyba uciąłeś? Skoro karolinie wytykamy pisownię, sami musimy na nią uważać... ;)
-
idź do weta. Nie ma nic śmieszniejszego niż kot, który budzi się z narkozy...
U mojego to ostatnio tył wyprzedzał przód, a drzwi o standardowej szerokości to było dużo za mało...
Zabawny to był mój wiernej pamięci pies, który znieczulił się dopiero jak wychodziliśmy od weta. Odległość z lecznicy do domu (circa 500 metrów) odbyliśmy w jakieś dwie godziny, wliczając liczne postoje na psie drzemki. A jak się ludzie na nas patrzyli... A jak dotarł do domu i doszedł do siebie to wszystkie szwy i tak wygryzł ;D
Właśnie utukłem komara!!!
Ale czemu na moim monitorze ? ? ? ;D