Znany (pragnący zachować anonimowość) matematyk zaprzecza, by liczył na kogoś.
- Na matematykę dostałem się w zasadzie z przypadku (nie było miejsc na geografię), a jako matematyk wiem, że coś takiego jak przypadek nie istnieje. Dlatego nigdy nie liczyłem, a zwłaszcza nie liczyłem na kogokolwiek.