Logo
...::Teksty::...

Strona Główna

Biografia

Twórczość

Teksty

Wywiady

Galeria

Fan Club

Forum

Kontakt

Linki
blood line
<< POPRZEDNIA :: LISTA PIOSENEK :: NASTĘPNA >>

Niestety

Żadna praca poniekąd nie hańbi
Chociaż różne bywają zajęcia
Mąż mój katem jest na etacie
Ale nie ma do tego zacięcia
I dlatego co miesiąc przed pierwszym
Zaczynają się zwykłe kłopoty
Nie przynosi trzynastej pensji
Za to często do domu robotę

Niestety - muszę patrzeć jak się męczy 
Kretyn - sam sobie wybrał to zajęcie 
Po co - tak mnie i otoczenie dręczy 
Co to? - To tamten w kuchni znowu jęczy

Przyprowadza przeważnie wieczorem 
Gości takich, że nawet pies warczy 
Potem muszę nastawić kolację 
Na śniadanie dla dziecka nie starczy 
Po kolacji ostatnie życzenia 
Nieraz muszę kanapkę zaścielić - 
Gdy pan, który przyszedł w sobotę 
Pragnie zostać chociaż do niedzieli
Niestety - nie potrafię go wyręczyć
Dzieci - ze względu na nie przy nim sterczę
Debil - i z roku na rok coraz większy
Żeby - ten w kuchni wreszcie przestał jęczeć
A jak przy tym  się niszczy podłogę
Co ja biedna mam począć z tym osłem?
Gdyby myślał o mnie choć trochę	
To by kazał przynosić pantofle
Żeby chociaż po sobie posprzątał
Żeby wannę umył chociaż na dnie
Raz położył na miejsce narzędzia
Przecież wszystko można robić ładnie!

Niestety - on ma nawet brudną szyję 
Kretyn - dlaczego ja z nim jeszcze żyję 
Pętak - ja chyba w końcu go zabiję 
Jednak - to dobrze, że... nie pije!

Stryczek
m@il to author