...::Teksty::...
|
Strona Główna Biografia Twórczość Teksty Wywiady Galeria Fan Club Forum Kontakt Linki |
Ballada o Imogenie Zaraz już zacznę - zacznę już za chwilę Straszną balladę o pewnej dziewczynie Która, niestety, już od urodzenia Nosiła dźwięczne imię - Imogena. Zawsze chodziła ubrana na biało Cała na biało - nic nie wystawało Poza tym trzeba dodać, że panienka Fizycznie była nieźle rozwinięta Dokładnie nie wiem - tak bez centymetra - Miała w ramionach gdzieś półtora metra Wzrostu pół metra, duże czarne oczy I bardzo długi cieniutki warkoczyk Każdy jej schodził z drogi i to szybko Ona duszyczkę miała romantyczną Ale duszyczki nikt w niej nie dostrzegał Nad czym bolała nieraz Imogena. I tak to trwało, aż wreszcie sie stało W końcu się biedne dziewczę zakochało A ony był łajdak - starszy mężczyzna Przy tym żonaty i w dodatku Ignac Bardzo brutalnie obszedł się z dziewczęciem Zaraz jak tylko spostrzegł co się święci Nawet powiedział jej ten straszny człowiek - Ja, Imogeno, niestety nie mogę... Z tego wszystkiego jeszcze bardziej zbrzydła Przeżyć nie mogła, że ją Ignac wygnał Odtąd wyłącznie już o zemście marzy I bardzo często patrzy w kalendarzyk Pod koniec stycznia, po krótkiej modlitwie Na starym pasku wyostrzyła brzytwę Ucięła sobie sama własną głowę Żaden by tego nie zrobił fachowiec W pobliskim sklepie wyprosiła skrzynkę Włożyła głowę - zrobiła przesyłkę Na Pocztę Główną ledwo to zaniosła Potem umarła - ale paczka doszła. Doszła... Ze sznurkiem szarpie się Ignacy Wreszcie otworzył, stanął tak i patrzy... - Nie spodziewałem się, że ta dziewczyna Będzie pamiętać o mych imieninach! |
|
|