Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Kategoria ogólna => Dyskusja ogólna => Wątek zaczęty przez: Bluesmanniak w 17 Października 2016, 08:02:08
-
Aż dziwne, że do tej pory nie powstał tak istotny wątek uwzględniający jakże aktualne aspekty naszego życia 8)
Dziś rano w pociągu blaszaku bez-przedziałowym, wśród posapywania zaspanych jeszcze podróżnych i w akompaniamencie równomiernego stukotu nagle, po zatrzymaniu na stacji Biesal usłyszeliśmy zdecydowany żeński głos w wieku 40+:
- Wstawaj!!! Jakie hallo? Ja ci dam hallo kto mówi!!! Wstawaj!!! Kanapki są w lodówce, nie zapomnij!
I po chwili:
- Za 5 minut jeszcze raz zadzwonię! Wstawaj!!!
Pociąg ruszył, widoczne też poruszyły go te słowa. Jakiś obudzony, ale o dziwo kulturalny współpasażer prowokacyjnie zapytał:
- A jeśli wyłączy telefon?
- Nie ma takiej opcji! Prędzej umrze niż wyłączy swojego smartfona ;D
Nie było nadziei, próbowaliśmy znowu przysnąć, przynajmniej na 5 minut...
-
A to bardzo ciekawe, zwłaszcza, że dzisiaj nasz minister spraw zagranicznych poleciał do Korei Pd. Nieoficjalnie mówi się, że rząd chce odkupić cały zapas Samsungów 7.
-
Tym razem już przed Biesalem:
- Wstałeś? Wstawaj! Nie, porozmawiamy jak wrócę. Jak wrócę!!! Nie, do dyrektorki jutro pójdę... Zaraz zadzwonię sprawdzić!
10 minut później, Stare Jabłonki:
- Wstałeś? Mów prawdę! To dlaczego tak długo nie odbierasz? Aha, no dobra - bo wczoraj oszukałeś! Dyrektorka mówiła, że znowu się spóźniłeś! Zbieraj się!!!
Pociąg ruszył, bardzo powoli i po cichu, widocznie był zamyślony. Kulturalny współpasażer, który był prawdopodobnie znajomym, bo znowu siedział w pobliżu, tym razem zapytał mniej prowokacyjnie:
- A może ukrytą kamerę zainstalować?
- Nie ma szans, za sprytny cholera...
Pociąg ciągle zamyślony turlał się w stronę Ostródy...
-
Najbardziej mnie ciekawią dalsze zachowania pociągu. Dalej będzie taki cichy i zamyślony, czy w końcu walnie pięścią, to znaczy kołem w szyny, aż nożyce się odezwą?
-
Mnie też ciekawią i martwi mnie, że ominie mnie jakiś ekscytujący odcinek, bo nie codziennie jeżdżę tym pociągiem...
-
Zostaw zeszyt z prośbą o opisanie wydarzeń ;)
-
Zostaw zeszyt z prośbą o opisanie wydarzeń ;)
Smartfona.
-
Mojego smartfona? Nigdy!!! przecież bez niego nie zasnę ;D
-
Mojego smartfona? Nigdy!!! przecież bez niego nie zasnę ;D
A na którą nastawiasz w smartfonie zaśniecie? I jak?
-
To może poproś o nagrania z monitoringu? Przecież ten zamyślony pociąg na pewno poinstalował ukryte kamery.
A tak swoją drogą, to cały czas rozmowa dotyczy zapewne małżonka pasażerki?
-
A tak swoją drogą, to cały czas rozmowa dotyczy zapewne małżonka pasażerki?
Jak mniemam, nauczyciela, albo nawet dyrektora szkoły?
-
Albo, co gorsza, woźnego.
-
Wczoraj niestety spędziłem dzień na zwiedzaniu szpitala i ominęła mnie kolejna porcja pociągowo-smartfonowych opowieści, a dzisiaj już tylko stukot kół i "bilety do kontroli proszę przygotować". Może jutro...
-
Przyznaj się, ty to piszesz na bieżąco w pociągu - ze smartfona?
-
Wczoraj niestety spędziłem dzień na zwiedzaniu szpitala i ominęła mnie kolejna porcja pociągowo-smartfonowych opowieści, a dzisiaj już tylko stukot kół i "bilety do kontroli proszę przygotować". Może jutro...
Stukot kół oraz bilety do kontroli oczywiście wgrane na smartfona i w odpowiednim momencie się wyświetlające?
-
A tak swoją drogą, to cały czas rozmowa dotyczy zapewne małżonka pasażerki?
Jak mniemam, nauczyciela, albo nawet dyrektora szkoły?
Stawiam na syna.
Kiedyś przyszła do mnie pewna mamuśka tłumaczyć ciągłą nieobecnośc synusia na zajęciach: "Ja już nawet miską wody go oblałam żeby tylko wstał i do Pana na zajęcia przyszedł, a on nie chciał wstać". I jak tu się nie załamać, jeśli tak wymowny jest oddźwięk co do zainteresowania społeczeństwa swoją pracą...
-
Ale zaczął przychodzić?
-
Mokry miał na zajęcia iść?!?
-
Mokry miał na zajęcia iść?!?
Zwłaszcza, że rok szkolny na uczelniach zaczyna się w październiku.
-
Mamuśka pojawiła się w semestrze letnim, w maju. Delikwent pojawił się, ale dopiero w następnym roku...
-
Rzeczywiście, byłeś wyrozumiały, chyba. ;)
-
"Wyrozumiały"... A co to znaczy? >:D
-
Chyba coś od rozumu?
-
No to ja nie jestem wyrozumiały S:)
-
"wy-rozum-miały" - to mi trąci staropolszczyzną, albo przynajmniej wiosną komunizmu...
-
"wy-rozum-miały" - to mi trąci staropolszczyzną, albo przynajmniej wiosną komunizmu...
Może nawet starosłowiańską wiosną komunizmu? Tylko gdzie tu teraz wiosna? Za oknem?
-
Nie pamiętasz? ........... a w sercu ciągle maj. ;D
-
Ten sam pociąg, pani 50+, z wyglądu szefowa brygady PGR, chrupiąca grubą marchewkę. Smartfon: pół-smartfon (Asha?) z klawiaturą i dotykowym małym ekranem, biały. Pani anielskim(!) głosem:
- Niuniek? To ja, no ja, ja, nooo... Gdzie jesteś? Idziesz już do pracy? Bo jakieś dziwne odgłosy słyszę...Aaa, musiałeś zawrócić, to dobrze, dobrze! Weź ten kwit, co na wierzchu, no tak, na stole. Weź kwit i zaraz z rana zapłać w banku, koniecznie! Bo obiecałam że dzisiaj dojdzie! No wiem, ale jak bym na poczcie w sobotę to by 3 dni szło a człowiekowi obiecałam... on posadą ryzykuje! Aaa... i weź te kotlety co stoją, jak nie jesz, schowaj do lodówki, bo już od piątku stoją! No właśnie... Jak dojadę do Biskupca (Pomorskiego???), to zajdę do Oli i powiem, będzie dobrze, tylko weź zara zapłać. No to pa, pa...
I wyciągnęła następną marchewkę... do Ostródy zjadła cztery :D
-
Kotletów przezornie nie wzięła...
-
Wie co zdrowe ;D
-
Przy okazji napracowała się po łokcie i zorganizowała komuś dzień.
-
Poranny do Bydgoszczy, blondynka, 20+, z wyglądu rozgarnięta ale zaspana:
- Jola? No tak, jadę... Nie wiem, ciemno, jakieś jabłonki? (Stare Jabłonki) No ja cię bardzo przepraszam, że tak wcześnie cię obudziłam, nooo, sama jestem taka wnerwiona, że... No jak? Jak? Nie wiem jak, jak wyszłam to jakoś tak pusto było, samochody nie jeździły... Dopiero na rondzie coś mnie tknęło i sprawdziłam godzinę, nooo... Ustawiłam chyba ten budzik na 3:30 zamiast na 5:30 i nawet wyspana byłam, więc spoko, ubrałam się i wyszłam. No tak, kanapki zrobiłam i w drogę! Nie, nie, wróciłam, no co będę na dworcu o 4-tej robić, jeszcze godzinkę pospałam i znowu pobudka. Pośpię teraz w pociągu, bo jeszcze daleko. No śpij Jola...
-
Boszszsz... O której blondynka dzwoniła do znajomej?
I gdzie sobie tę godzinkę pospała?
-
Czy to się fachowa nie nazywa zakrzywienie czasoprzestrzeni?
-
Poranny do Bydgoszczy, jak zwykle, 20-letni blondynek, rozbudzony a nawet pobudzony z biletem kurczowo trzymanym w ręku:
- Irek? No tak, to ja. Sie zdziwisz - pociągiem jadę! He, he, he... No jak to jak - samochodem do Jezioran, potem autobusem do Olsztyna i teraz pociągiem, do Torunia. Eee... do koleżanki jadę, no taka tam. A wiesz kiedy ja ostatnio jechałem pociągiem - jak miałem z 7 lat! Nooo, z matką do Olsztyna! Czekaj... a nie to dopiero jakieś jabłonki (Stare Jabłonki). Ale pociąg taki sam jak kiedyś i trzęsie jak na traktorze ojca, przejeb... tak jechać w Polske. Słuchaj, jak będziesz w Jezioranach to sprawdź, czy ten mój samochód stoi, na placu, no wiesz... Ale jaja, konduktor idzie, no to nara!
...
- Paweł? Nooo, to ja. Sie zdziwisz...
-
Dobrze, że chociaż o bilecie pamiętał...
-
Oj tam, nawet o pociągu pamiętał, z czasów jak miał 7 lat. Taka podróż po latach może wstrząsnąć. Kiedyś, powiedzmy z 5 lat temu nasza pracownica, która dostała polecenie wyjazdu na rozprawę pociągiem do Łodzi powiedziała, że nie pojedzie, bo ona ostatni raz jeździła koleją jak była dzieckiem i się boi. A samochodem może pojechać i owszem, ale tylko do Jeżewa, bo dalej nie jeździła i nie zna dróg. Interweniowała nawet jej mama. Poszliśmy na kompromis i pojechała z praktykantem, jako obstawą.
-
A samolotem dałaby radę?
-
W ciepłe kraje, albo do hotelu all-inclusive na pewno.
-
Zwłaszcza z praktykantem.
-
Racja, tym bardziej, że praktykant w pewnych kwestiach może być profesjonalistą w innych...
-
"Dziewczyna o niebieskich włosach...", czy jakoś tak, pamiętacie taki hit grupy Omega? ;)
Poranny do Bydgoszczy, dziewczyna o niebieskich włosach (20+), dziurawe czarne spodnie i glany na 10cm podeszwie. W ręku smartfon nie pierwszej świeżości (Sony, 4.5 cala?) i słuchawki w uszach. Przychodzi konduktor:
- Dzień dobry (Dzień dobry! ;D ), bilety poproszę.
- Już pokazuję, tylko smartfon mi się spóźnia...
- Oj coś słabo wyświetla, mocniej trzeba!
- Nie da rady, bateria słaba, a nie mam czym doładować.
- No to nie da rady, w drugim przedziale jest gniazdko, można doładować, jak wrócę to sprawdzę.
- Zapomniałam ładowarki! A nie da się tego kodu wbić?
- Może by się dało, ale musiałbym się bardzo sprężyć...
- Niech pan się spręży, co?
Konduktor się (na/s)pręża.
- I. 7. K. L...
Po 2 minutach i 3 próbach:
- Jest! Ale tu jest zniżka?!
- Tak, tak, bo ja jestem studentka, gdzieś tu mam legitymację...
Po kolejnych 2 minutach:
- No miałam przecież, musi gdzieś być!
- To ja sprawdzę, jak będę wracał...
Poszedł. Dziewczyna zdejmuje z półki elegancką sztywną walizę (20kg+) i zaczyna w niej gmerać...
Dalszego ulubionego ciągu nie będzie, musiałem wysiadać.
-
Z takimi roztrzepanymi dziewczynami to zawsze jest problem, a to zapomni wziąć ładowarkę, a to legitymację, a to środki antykoncepcyjne...
-
No tak, a kierpoć cyborg z pociągu do Kudowy przeskanowałby ją w try miga, nawet by się nie obejrzała...
Ostatnio nawet legitymacje sprawdzał bez potrzeby wyjmowania ich z kieszeni/20 kg walizki.
-
No tak, a kierpoć cyborg z pociągu do Kudowy przeskanowałby ją w try miga, nawet by się nie obejrzała...
Straszne rzeczy, czy też facecje muszą się tam dziać.
-
Poranny jak zwykle, chłopak-roztropak, dziewczyna blond (Ona) do pary, i druga (Inna) z innej bajki w kapelusiku, wszyscy kilkunastoletni:
On (popija Specjala z butelki) - Ja pierdole, ale było, ja pierdole...
Ona (popija Tatrę z puszki, smartfon 5,5" w ręku) - Krystian, lukaj jaka fota! Nooo?
On - Ja pierdole!
Ona - Madzia, widziałaś? Madzia!!!
Inna (słuchawki w uszach) - Co???
Ona - No pacz! Fajne nie?
Inna - Super... ale słabo widać.
Ona - Jak słabo? O kurwa, fakt...
Smartfon - Łup, łup, łub o stolik.
Ona - No, teraz widać. Zacina się.
On - Ja pierdole, ale fon, ja pierdole...
Ona - Noszkurwajego, znowu nie świeci!
Smartfon - Łup, łup, łub, ŁUBUDUBU o stolik.
Ona - Świeci :) To jest dobry fon :) Krystian, chcesz selfika?
On - Ja pierdole, dawaj, ja pierdole, ale git...
Ona - Madzia! Dobrze jest nie?
Inna - No... pokaż. Nic nie widać...
Ona - Co za gówno!
On - Ja pierdole...
Wczoraj rozpoczęła się Kortowiada...
-
Ja pi...... fantastyczne. A wiadomo, jakie zdjęcie (chyba) oglądali?
-
Nieno ja pie... znaczy, tego... to wypasiony jakiś model musiał być (smartfon, nie właściciel), że można go było analogowo dostrajać...
-
Analogowy? To pewnie jeszcze z lat 80-tych?
-
Ja pi...... fantastyczne. A wiadomo, jakie zdjęcie (chyba) oglądali?
NIe wiem, no nie śmiałem podejść i im zakłócać konwersacji :D
-
Ja pi...... fantastyczne. A wiadomo, jakie zdjęcie (chyba) oglądali?
NIe wiem, no nie śmiałem podejść i im zakłócać konwersacji :D
Masz rację, mogłyby umknąć głębia dyskusji i "tajemniczość" skojarzeń.
-
Poranny blaszak jak zwykle (Olsztyn-Bydgoszcz), stoimy gdzieś*, cisza, każdy (udaje że) śpi, no prawie każdy, ONA (20 lat, średnia tzn. średniej budowy, średniej urody, średnio ubrana) nie śpi, co słychać na cały wagon:
Ożkurwa...
- No ja przecież, miałam wyciszony... przecież dzwonie! Oj zeszło nam trochę, gdzieś do piątej, zagadaliśmy się, ale już wracam. No w pociągu jestem! Tylko stoi, nie wiem gdzie, w jakiejś dziurze, czekaj...
- No kurwa źle sie czuje, oj Damian, wiem że trzeba było... Idziesz do roboty? To idź. Ja nie wiem, mam na 14-tą, ale dzwoniłam do Sandry, że nie wiem czy będę. Jak przyjadę to sie pierdolnę i zobaczymy. Ale mi się chce spać... Aha, zostaw klucze pod wycieraczką, no zostawiłam swoje... No to zostaw moje, gdzieś na szafce muszą być, no bo jak wejdę?! Oj będę przecież za 20 minut**
- A czekaj, bo trzeba dziś odebrać Julkę z Olsztyna! Może odbierzesz po robocie? No jak ja, przecież sie nie będę cofać z powrotem?! Odbierzesz??? Kocham cię...
- Damian, ale wiesz, przejebałam dziś kasy... no ze 300, no jak jak? Prezenty, alkohol, faje... nie, nie wszystko, miałam przecież 500! Oj przestań, bo mie niedobrze...
- A te twoje piwo w lodówce to jest? No co, przecież do roboty nie weźmiesz?! Odkupie ci jak wrócisz. No leć, leć... ale sie źle czuję...
Ruszyliśmy, ONA nie wysiadła w Starych Jabłonkach, ani w Ostródzie, spała... nie miałem serca jej budzić, taka sympatyczna dziewczyna...
* trzeba towarowy przepuścić, bo jeden tor remontują
** czyżby jechała do Starych Jabłonek?
-
Rzeczywiście nieźle, taka to o wszystkim pamięta, co ma zrobić jej facet. A jak wdzięcznie...
A co do budzenia, to tak sobie myślę, że oprócz niewątpliwej sympatii do przesympatycznej pani, miałeś na względzie te piwo i jej faceta. Co solidarność męska, to solidarność.
-
- Damian, ale wiesz, przejebałam dziś kasy... no ze 300, no jak jak? Prezenty, alkohol, faje... nie, nie wszystko, miałam przecież 500! Oj przestań, bo mie niedobrze...
Z 500+ miała?
-
- Damian, ale wiesz, przejebałam dziś kasy... no ze 300, no jak jak? Prezenty, alkohol, faje... nie, nie wszystko, miałam przecież 500! Oj przestań, bo mie niedobrze...
Z 500+ miała?
Jak jej niedobrze, to może dopiero ma nadzieję?
-
Co do dialogu młodzieży to rozterki XXI wieku :) Jeśli mimo młodości nie rozumiesz tego lub czujesz się staro, to duzo lepiej na tym wychodzisz. Dziś czuć się staro to komplement dla samego siebie, doszedłem właśnie do takiej refleksji. Dziś iść z duchem czasu to niestety głupieć, w większości przypadków...
-
I tego się będziemy trzymać!
-
Konstatacja bardzo ciekawa. Pomyślałem, nawiązując do tematu wątku, że tak mógłby sobie równie dobrze pomyśleć stary smartfon.
Jednak narzekanie na współczesną młodzież jest stałą cechą każdego pokolenia mającego ich trochę więcej wiosen. I jak mówi Mela: tego będziemy się trzymać!