Ja to doceniam. Jednak ma do Ciebie żal, że w 1939 byłeś na urlopie w lipcu/sierpniu, a nie we wrześniu. Wrzesień był bowiem wyjątkowo ciepły i deszcze nie przeszkadzały Niemcom w inwazji.
Co prawda trzeba im oddać, że Hitler największe sukcesy osiągał, dopóki mógł prowadzić wojnę w zdecydowanie tańszym sezonie pozawakacyjnym. Polska - wrzesień 1939, Norwegia, Dania - kwiecień 1940, Francja - maj do połowy czerwca 1940. Tańsze czartery bombowców i myśliwców (wszyscy znamy różnice w cenach biletów lotniczych w sezonie letnim i poza nim), tańsze, niezatłoczone hotele, brak korków na autostradach zdecydowanie ułatwiających ofensywę dywizji pancernych i zmotoryzowanych.
Z drugiej strony Bitwa o Anglię - apogeum przypada na lipiec sierpień 1940r. i inwazja na ZSRR 21 czerwca 1941 i teoretycznie zwycięski sezon letni, jednak tak kosztowny że wykańczający finansowo III Rzeszę i doprowadzając ją w konsekwencji do upadku.