Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1075110 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #105 dnia: 10 Września 2007, 10:31:42 »
Starszym dla przypomnienia, narybkowi ku nauce (a i niekiedy przestrodze)... Oto lista jednozdaniowych streszczeń lektur wygrzebana na www.joemonster.org. Nie sposób nie zgodzić się, że w większości przypadków mniej więcej wszystko się zgadza...


Bułhakow "Mistrz i Małgorzata" - Facet pisze książkę o Bogu, którą pomaga mu sprzedać diabeł. Na końcu rozpierducha w wykonaniu kota z miotaczem ognia

Camus "Dżuma" - niezła rozpierdziucha w mieście. Wielu ginie.

Coelho "Alchemik" - znudzony życiem facet ma sen o skarbie. Jedzie szukać go do Egiptu, ale nie znajduje (albo znajduje, zależy jak patrzeć).

Conrad "Jądro Ciemności" - jeden facet szuka drugiego w dżungli, gdy go znajduje tamten umiera.

Czechow "Trzy Siostry" - Trzy siostry chcą pojechać do Moskwy. Debatują przez trzy akty. Nie pojechały.
Dostojewski "Zbrodnia i Kara" - było mu smutno, wziął siekierę, zabił, było mu jeszcze bardziej smutno.

Fiedler "Dywizjon 303" - nasi spuszczają wpie**ol Niemcom

Fowles "Mag" - znudzony życiem nauczyciel angielskiego wyjeżdża na grecką wyspę, gdzie przeżywa tyle niesamowitych wydarzeń, że żałuje, iż nie został w nudnej Anglii.

Gogol "Ożenek" - On chce,ale nie chce. Ona chce,ale nie chce. W końcu ona chce,on chce,nie chce,chce nie,chce,chce,nie chce,chce,w końcu nie chce. Rozpierdziuchy nie ma,ale skacze przez okno.

Hemingway "Stary człowiek i morze" - wypływa stary człowiek w morze, łowi rybę ale inne ryby mu ją zjadają i wraca. Niestety tu rozpierdziuchy nie ma.

Homer "Odyseja" - facet 10 lat wraca do domu, na miejscu zabija kolesi, którzy chcieli mu przelecieć żonę.

Homer "Troja" - książe Troi porywa dupę, w której się zakochał, mąż porwanej zbiera armię, przypływa do Troi robi klasyczną, rozpierduchę ale z naprawdę dużym impetem i odpływa.

Kafka "Proces" - Józef K. jest o coś oskarżony, ale nie wie o co. Idzie więc do sądu, ale zamiast robic rozpierduchę, stara się grzecznie wszystko wyjaśnić. I szkoda, bo ginie.

Kochanowski "Odprawa posłów greckich" - bulwersująca opowieść o posłach, którzy dostają 14 pensji jako odprawa.

Lem "Opowieści o pilocie Pirxie" - gwiazdolotem leci z kosmodromu na księżyc, pelenguje, różniczkuje, strzela promieniami laserowym. Koniec.

Mickiewicz "Dziady" - Wszyscy piją i mają zwidy, ale niestety nie ma rozpierduchy.

Mickiewicz "Grażyna" - Baba przebiera się w strój męża, robi rozpierduchę i ginie.

Moczarski "Rozmowy z Katem" - Trzech facetów siedzi w więzieniu. Jeden z nich opowiada o tym, jaka była rozpierdziucha. Na końcu ginie.

Mrożek "Tango" - kto czytał ten trąba...

Orwell "Rok 1984" - IV RP w roku 2014

Palahniuk "Podziemny Krąg" - znudzony życiem facet zakłada razem z innym gościem klub miłośników ogólnej rozpierduchy. Na końcu okazuje się, że ten inny gość to jego alter ego.

Pisarski "Pies, który jeździł koleją" - przejmująca opowieść o psie, który jeździł na miesięcznym z 48%-ową zniżką

Prus "Kamizelka" - on sobie zacieśnia kamizelkę, ona mu zacieśnia kamizelkę, on umiera. Koniec. (Dopisek: W ogóle z nowelami pozytywistycznymi jest prosta sprawa - wszyscy na końcu umierają na suchoty, poza dziewczynką z "Katarynki",która zaczyna widzieć jak źle tańczy).

Prus "Lalka" - Wokulski poznaje niezłą lalę, ale ona z niego robi pajaca, i wtedy Wokólskiemu odbija...

Redliński "Konopielka" - młoda nauczycielka trafia na zapadłą wieś i dzięki uprawianiu pozamałżeńskiego seksu w pozycji "na jeźdźca" przyczynia się do unowocześnienia technologii zbioru zbóż.

Reymont "Chłopi" - Rozpierdziucha przez 4 pory roku

Sienkiewicz "Quo Vadis" - Neron porywa Ligię, ukochaną Winicjusza. Na końcu pożar Rzymu i rozpierdziucha. Neron ginie

Sienkiewicz "W pustyni i w puszczy" - Arabowie porywają Stasia i Nel, przyszłą ukochaną Stasia. Rozpierdziucha. Arabowie giną. Na końcu słoń.

Sienkiewicz "Janko Muzykant" - Janko chce grać na skrzypcach. Janko ofiarą rozpierdziuchy. Ginie.

Sienkiewicz "Krzyżacy" - Krzyżacy porywają Danuśkę, ukochaną Zbyszka z Bogdańca. Na końcu rozpierdziucha pod Grunwaldem. Krzyżacy giną.

Sienkiewicz "Latarnik" - Skawiński siedzi w latarni morskiej, czyta książki, zapomina zapalić światło, co skutkuje rozpierdziuchą statku,

Sienkiewicz "Ogniem i mieczem" - Bohun (Ukrainiec) porywa Helenę, ukochaną Skrzetuskiego. Na końcu rozpierdziucha, Bohun nie ginie, ale znika.

Sienkiewicz "Pan Wołodyjowski" - Azja Tuchajbejowicz porywa Baśkę, ukochaną Wołodyjowskiego. Na końcu totalna rozpierdziucha. Azja ginie na palu.

Sienkiewicz "Potop" - Książe Radziwił porywa Oleńkę, ukochaną Kmicica. Na końcu rozpierdziucha.

Sienkiweicz "Potop" - Kmicic jest warchołem i hulaką, ale poznaje fajną dupę, dostaje w cymbał szablą od kurdupla, zostaje patriotą i Babiniczem, w wyniku czego wysadza szwedulcom kolubrynę. Dupa się wzrusza i zostaje jego łajfą.

Sun Tzu "Sztuka wojny" - Chińczyk, generał, żyjący w Okresie Wiosen i Jesieni opowiada jak zorganizować rozpierdziuchę, żeby się udała.

Szczypiorski "Początek" - Przewija się mnóstwo osób mieszkających w okupowanej Warszawie. Ale nikt nie robi rozpierduchy, tylko wszyscy kolaborują albo uciekają.

Słowacki "Kordian" - facet dużo myśli, wymyśla że zabije cara, ale się rozmyśla.

Tolkien "Władca pierścieni" - Pewien hobbit chce zniszczyć pierścień i po wielu perturbacjach mu się to w końcu udaje.

Tołstoj "Wojna i Pokój" - walczą, a potem przestają.

Witkiewicz "Szewcy" - Latają gołe baby, a inteligencja nudów robi rozpierduchę.

Wypiański "Wesele" - Rydel, miastowy żeni się z chłopką i od samogonu dostaje wizji...

Żeromski "Ludzie Bezdomni" - Judym coraz częściej spotykał się z Wacławem. Mimo to był zaskoczony jego śmiercią.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #106 dnia: 10 Września 2007, 12:26:37 »
No to "Wokulski" czy "Wokóliski"? Ogulnie mondre.

« Ostatnia zmiana: 10 Września 2007, 12:28:11 wysłana przez Zygfryd666 »
nie graj ze mną...

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38336
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #107 dnia: 10 Września 2007, 15:43:26 »
No widzisz, nie czytałeś, to nie wiesz  ;D
Podziękuj Baaderowi za ściągę, za rok się przyda jak znalazł...

edit: chciałam jeszcze z kronikarskiego obowiązku dodać, że u Tolkiena to na końcu jest dopiero zarąbista rozpierdziucha  ;D
A jeszcze lepsza jest na końcu Biblii, zresztą tam to rozpierdziucha jest od samego początku...
« Ostatnia zmiana: 10 Września 2007, 15:46:08 wysłana przez Bruxa »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #108 dnia: 10 Września 2007, 23:42:27 »
No widzisz, nie czytałeś, to nie wiesz  ;D
Podziękuj Baaderowi za ściągę, za rok się przyda jak znalazł... 

Nie, nie i nie :) ;D

Po raz - czytałem, wiem - tylko się droczę

Po dwaz - za rok się nie przyda, bo polski zdałem...śpiewająco ;D
nie graj ze mną...

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21003
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #109 dnia: 11 Września 2007, 14:51:14 »
Po dwaz - za rok się nie przyda, bo polski zdałem...śpiewająco

O,to tak jak Tytus de Zoo.On też zdawał śpiewająco. ;D
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38336
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #110 dnia: 11 Września 2007, 19:45:28 »
Ja też się droczę  ;D
Ciągnąc dalej ten wątek: Mity greckie - na początku chaos, potem rozpierducha za rozpierduchą (rozpierducha z Tytanami, rozpierducha z Gigantami, rozpierducha na Kaukazie - Operacja Złote Runo, rozpierducha na Bliskim Wschodzie - Operacja Koń Trojański). Wszyscy śpią ze wszystkimi, niektórzy molestują zwierzątka.

O,to tak jak Tytus de Zoo.On też zdawał śpiewająco. ;D

A ja dzisiaj w piątej klasie miałam lekcje o Tytusie. Zadziwiająca rzecz, niektóre dzisiejsze jedenastolatki jednak kojarzą, co to za zwierz  :D
Z Papciem Chmielem to już ciut gorzej, ale jednak duch w narodzie nie ginie!
« Ostatnia zmiana: 11 Września 2007, 19:51:38 wysłana przez Bruxa »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #111 dnia: 11 Września 2007, 20:26:51 »
Ja kiedyś kupiłem na straganie w...chyba Ciechocinku jedną księgę...bodaj XIII-tą, ale już tego nie mam, nie wiem co się stało. I to cała moja przygoda z Tytusem niestety.
nie graj ze mną...

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21003
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #112 dnia: 12 Września 2007, 13:44:42 »
Ja kiedyś kupiłem na straganie w...chyba Ciechocinku jedną księgę...bodaj XIII-tą, ale już tego nie mam, nie wiem co się stało. I to cała moja przygoda z Tytusem niestety.

Mus nadrobić zaległości.Dobry Tytus nie jest zły (szczególnie do poduchy przed snem)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline andrzej74

  • Hydraulik
  • Zaawansowany Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 384
  • słoiki dżemu truskawkowego +9/-11
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #113 dnia: 13 Września 2007, 11:30:48 »
czas na opowieść of topic która mnie zdumiała ostatnio

Nie mogę się pogodzić z aktywnością Bagsika na odcinku boksu zawodowego, wykiwał on samego Dona Kinga, który mógł sobie w internecie sprawdzić kto zacz

jak tak dalej pójdzie, to Samson po wyjściu z mamra założy gabinet porad dla dzieci i odniesie sukces
Poszepszyńskich na mp3 można znaleźć na http://chomikuj.pl/Neomatrix

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #114 dnia: 14 Września 2007, 10:17:35 »
Tekst poniżej jest dość stary i być może część z Was już go kiedyś czytała, niemniej zamieszczam ze względu na ogólną celność obserwacji i humor. Oryginał znajduje się na

http://www.joemonster.org/art/1507/Boydrome

Boydrome

Boydrome to mały fragment śródmieścia Poznania, trójkąt ulic 27 grudnia, Mielżyńskiego, Ratajczaka, który głównie w piątki i soboty staje się miejscem spotkań towarzyskich boyków (dresiarzy, samochodziarzy, karków, baobabów, gumbasów, plastikowych laluń, smurfetek, barbie, dyskoboli itp.) Integralną częścią boydromu jest szeroki chodnik (pit stop) u podnóża Okrąglaka, naprzeciw McDonalds. Jest to w zasadzie Mekka boyasów, wyznacznik ideologiczny tej grupy. Gdyby jeszcze ktoś wywiesił na okrąglaku telebim i wyświetlał tam na żywo VIVE, byłoby to miejsce święte.
Teoretycznie boydromem można nazwać każde takie miejsce, które spełnia pewne założenia techniczno - ideologiczne. W każdym większym mieście w Polsce na pewno można takie znaleźć.

Podstawową sprawą na boydromie są oczywiście wózki. Im bardziej stunowane tym lepiej (tuning - przystrajanie samochodu czasem odpadającymi elementami, nadającymi mu przeważnie charakter sportowy). Najpopularniejsze modele to: BEJCA 3-ka,VW GOLF, OPEL KADETT, FIAT 126p.(uszeregowane wg prestiżu). Przy tym ostatnim właśnie tuning nabiera szczególnego znaczenia...

Temat tuningu można zostawić obserwacjom własnym, ponieważ jest to zjawisko nadzwyczaj dynamiczne i zróżnicowane terytorialnie, chociaż pewne elementy można uznać za swoiste must have, czyli standard (szyby dymki, szyby prądy, grzany zydel, kolorowa skórka na kierownicy, spoilery, felgi aluśki, lusterkowy CD).

Skoro wiemy już coś o sprzęcie czyli hardware, teraz coś o stronie behawioralnej boydromu. Pewne tendencje są na boydromie temporary (tymczasowe) np. białe czapeczki adidasa w sezonie letnim, ale jest mnóstwo zasad i zwyczajów, które pozostają ponadczasowe. Na przykład styl prowadzenia samochodu:
- incognito - ciało mocno pochylone w prawo, prawa ręka na manetce zmiany biegów, lewa wyprostowana, trzymając kierownicę spełnia funkcje osłony przed wzrokiem osób siedzących w Macu, lub idących po ulicy,
- zimny łokietek - lewy łokieć wsparty o drzwi, okno otwarte,
- zegarek - okno otwarte, ręka wysunięta, wisząca swobodnie (przejęte od taksówkarzy, rodowodem sięgające krajów arabskich)
- cogito ergo tune (na myśliciela) - prawa ręka prosto na kierownicy lewa wsparta o podłokietnik na drzwiach, palce gmerające wokół ust lub nosa dla podkreślenia bogatego wnętrza.

W zależności od ilości osób w samochodzie, rozróżniamy jazdę na:
- Loun Rejndżer (1 osoba) - pośród tej grupy najczęściej można spotkać pozycje cogito (patrz wyżej)
- Rebound (2 osoby) - na reboundzie (pasazerze) ciąży obowiązek wnikliwej obserwacji ulicy, pit stopu, w poszukiwaniu plastików, ewentualnie rywali w konkurencji tuningu lub racingu. Przeprowadza analizę konkurencji, przekazuje rekomendacje kierowcy: "nie daj się chujowi", "pociśnij",albo "puść go, to jakiś wypas".
- Center (3 osoby) - charakterystyczna pozycja osoby siedzącej z tyłu, z rękami obejmującymi zagłówki foteli z przodu, głowa jak najdalej wysunięta do przodu - w jednej linii z drugim reboundem i kierowca. Center ma za zadanie klejenie wózków, które chcą podjąć manewr wyprzedzania, poza tym spełnia normalna funkcje rebounda.
- Strefe (4 osoby) - kierowca daje, pozostała trójka klei
- Full team (5 osób) - wygląda groźnie.

Jak należy się poruszać po boydromie? Oto program obowiązkowy:

I. - presentation lap - (wg szkoły behawioralnej rownież: warm-up lap) Pierwsze kółko na boydromie rozpoczyna się piskiem na rogu Ratajczaka i 27 grudnia. Na maksymalnej pycie podjeżdża się 30m i hamowanko przed pasami dla pieszych na wysokości Maca. Przed oknami Maca przejeżdża się nie szybciej niż 25 km/h, wnikliwie obserwując wnętrze lokalu, bądź pit stop i wózki prezentowane tego wieczoru. Celem przejazdu jest zapoznanie uczestników boydromu z własnym sprzętem oraz rozpoznanie terenu, dlatego też prędkość przejazdu m u s i być maksymalnie zredukowana. Minąwszy lukiem Okrąglak, wjeżdża się z jak najgłośniejszym piskiem w ulice Mielżyńskiego, co traktowane jest jako zapowiedź qualifying lap.
II. - qualifying lap - Maksymalna pyta przez całą trasę przejazdu. Z powodu niemożności wyrobienia zakrętu w Mielżyńskiego, stosuje się manewr tzw. Boydromu przedłużonego - po minięciu Okrąglaka jedzie się prosto w ulice Fredry, aby po wymanewrowaniu na Aleje Niepodległości przez Plac Cyryla R. powrócić spokojnie na boydrom, gdzie parkuje się w pit stopie i zażywa odpoczynku (zjeżdża się "do boxu").
III. - rest - Stojąc w pit stopie, boykowie najczęściej pozostają w samochodach, otwierają szyby i słuchając muzyki dance, kleją.

Dochodzimy do muzyki, która stanowi osnowę działań na boydromie. Istotnym elementem wyposażenia fury u szanującego się Boyka jest tzw. Sprzęcicho, czyli zaplecze muzyczno-techniczne wózka. To właśnie ono daje możliwość bycia słyszalnym w terenie - do kanonów należą kilkusetwatowe głośniki, CD ze zmieniaczem, wzmachol oraz tuba. Ażeby jakość sprzęcicha miała odzwierciedlenie w muzyce należy "pizgać na maxa" Britney Spears, techno lub "Freestyler'a" (dla chcących podkreślić bogate wnętrze). Kierowca klejący i przebywający w furze nie może pod żadnym pozorem dawać ponosić się muzie najmodniejszy jest brak reakcji na bodźce dźwiękowe i wzrok twardo wbity przed siebie. Uwaga! Pod żadnym pozorem nie wolno mieć zamkniętych szyb oraz rozmawiać z Team’em aktualnie siedzącym w furze. Dodając do muzy pełna pytę i dobrze opracowaną pozycję za kierownicą możemy być pewni, że Barbie same zlecą się do fury.

Sposób, w jaki odpoczywają bywa bardzo różnorodny:
posiłek w McDonaldzie, bądź papieros przy samochodzie są rzeczą zupełnie normalną. Widziano również ekipę, która ustawiła sobie koło samochodu grilla i smażyła kiełbaski. W pit stopie wlłaśnie nawiązuje się kontakty z płcią przeciwna (głównie jednak z wszelkimi izotropami disco-plastiku), załatwia interesy, rozmawia przez telefon, pije piwo itp. Odpoczynek w boksie jest raz po raz przerywany startem któregoś z bolidów (pasy dla pieszych przed McDonaldem pokryte są grubą warstwą czarnej gumy zostawionej przy takim "typowym" starcie).

No i mały słowniczek

tuning - współgrający lub nie zestaw elementów upiększających samochód, nadających mu sportowy lub luksusowy charakter.
kleić - uważnie obserwować
dawać - szybko jechać
pełna pyta - gaz do dechy
na fiolecie – jakiś element samochodu upiększony jarzeniówką ultrafioletową
szyby dymki - szyby pokryte przyciemniającą okleiną
szyby prądy - elektrycznie otwierane
grzany zydel - grube, chromowane zakończenie rury wydechowej
lusterkowy CD - kompakt zawieszony na lusterku (powoli wychodzi z mody, widziany jeszcze w samochodach niższej klasy, np. maluchach)
jazda na zderzaku - dwa samochody jeden za drugim, jadące z dużą "V"
smurfetki - dziewczęta chodzące w białych butach na koturnach i wysokich obcasach
boykowie - chłopcy w wieku 15-25 lat (czasami więcej), krotko obstrzyżeni, ćwiczący na siłowni, dużo czasu i energii poświęcający swoim samochodom. Z reguły ubrani na sportowo; dopuszczalne są dżinsy, t-shirty , zawsze adole, często czapeczki baseballowe (zresztą nieważne, i tak najważniejsza jest fura i komóra). Preferowane firmy to adidas i nike.
fura, wózek - samochód
bejca, BMW - generują w znacznym stopniu image dla całego Boydromu.
rebound - pasażer wózka, jego zadaniem jest klejenie.
pizgać na maxa - puszczać
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #115 dnia: 14 Września 2007, 20:54:13 »
czas na opowieść of topic która mnie zdumiała ostatnio

Nie mogę się pogodzić z aktywnością Bagsika na odcinku boksu zawodowego, wykiwał on samego Dona Kinga, który mógł sobie w internecie sprawdzić kto zacz

Zaiste niezłe to było, stare umiejętności nie rdzewieją. A kto pamięta taką historię, że jakiś domorosły hochsztapler z - no właśnie: Zamościa, Lublina - wykiwał jakąś piłkarską sławę z Ameryki Południowej?? Temat na film równie dobry jak sławny konsul Silberstein i jego przypadki :)

Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline andrzej74

  • Hydraulik
  • Zaawansowany Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 384
  • słoiki dżemu truskawkowego +9/-11
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #116 dnia: 20 Września 2007, 10:28:09 »
To, że ktoś kogoś okantuje raz to rozumiem, ale kolejny raz to przesada. Podobno w dalszym ciągu są jacyś kretyni korzystający z usług legendarnego detektywa Rutkowskiego.
Poszepszyńskich na mp3 można znaleźć na http://chomikuj.pl/Neomatrix

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #117 dnia: 25 Września 2007, 13:33:47 »
Zwykle cytuję w całości znalezione w sieci "kwiatki" ale tym razem nie ma to sensu ze względu na silnie powiązaną z treścią grafikę. Niemniej zachęcam do poczytania/obejrzenia - są to najgorsze (zdaniem autorów tekstu, osobiście nie z każdą opinią się zgadzam) loga klubów piłkarskich w Polsce:

http://www.sport.pl/sport/1,74696,4371584.html

... i Europie:

http://www.sport.pl/sport/1,74696,4515571.html

Oraz mniej już przemawiające do nas, ale na pewno budzące sporo emocji za oceanem zmiany znaków graficznych rozmaitych tamtejszych drużyn:

http://www.sport.pl/sport/1,74696,4333380.html

Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38336
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #118 dnia: 25 Września 2007, 17:11:18 »
Sorry, ale doszłam tylko do tego z żabą (nothing personal, Leon), i dalej nie mogę. Spadłam z krzesła, a stąd mam kiepki widok na monitor...
Swoją drogą, z herbami miast/dzielnic/ powiatów też bywa zabawnie. Zwłaszcza powiaty, które o herby musiały się postarać dość niedawno (w heraldycznej perspektywie) miewały zmienne szczęście do domorosłych heroldów grafików.
Daleko nie szukając, kojarzycie może obecny herb Ursusa? Nie? To może i dobrze...

A co dopiero poprzedni, przedstawiający skrzyżowanie niedźwiedzia z kołem zębatym...
Ale przynajmniej wiadomo co z czym. A taki na przykład Piastów ma herb z cyklu "o co kuna, chodzi?"

I dziwić się, że po dziesięciu latach nadal nie czuję sie tutejsza...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #119 dnia: 26 Września 2007, 23:26:29 »
skrzyżowanie niedźwiedzia z kołem zębatym...
Pisze się "zembatym".
nie graj ze mną...