Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1075073 razy)

0 użytkowników i 6 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38335
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1170 dnia: 25 Stycznia 2010, 22:28:43 »
Jak już jesteśmy w tych rejonach... GoogleAd wrzuciło coś takiego koło maila o rozwoju mowy u dzieci:

Masz dolegliwości skóry?
To może być okrężnica. Sprawdź jak Colonex może Ci pomóc!
www.Colonix.pl



Kurczę. Zawsze mi się wydawało, że wiem, gdzie mam okrężnicę. Teraz chyba muszę sprawdzić, bo zwątpiłam  ???

edit: NIE KLIKAĆ! NIE KLIKAĆ! Bo można zwątpić nie tylko w anatomię  :o :/ 3210
« Ostatnia zmiana: 25 Stycznia 2010, 22:39:08 wysłana przez Bruxa »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1171 dnia: 25 Stycznia 2010, 22:49:15 »
Cholerka, gdyby nie nawał innych zajęć, to z przyjemnością bym sobie pobarcił.
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38335
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1172 dnia: 25 Stycznia 2010, 22:51:05 »
U Barta to już było, ze szczegółami, dobrze, że galerii zdjęć nie zamieścił  :P
Tyle, że nazwa mi się nie utrwaliła. Znaczy wtedy, bo teraz już tak...  
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1173 dnia: 25 Stycznia 2010, 23:17:32 »
Cholerka, gdyby nie nawał innych zajęć, to z przyjemnością bym sobie pobarcił.
Pobarcił? Chodzi Ci o jakieś zabawy z miodem?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38335
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1174 dnia: 27 Stycznia 2010, 18:36:30 »
Produkcja bimbru czy domowej wysokoprocentowej nalewki będzie legalna. Pod warunkiem, że wcześniej produkcję trunku zgłosimy w urzędzie skarbowym i sanepidzie - proponuje sejmowa komisja "Przyjazne Państwo".

Już widzę jak wszyscy bimbrownicy gromadnie leeeecą do fiskusa i sanepidu   ;D  S:)  :D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1175 dnia: 28 Stycznia 2010, 14:51:21 »
Pewnie chodzi o to, żeby US okreśłił podatek od prognozowanej ilości wyprodukowanego na własne potrzeby alkoholu, zaś Sanepid, aby kontrolował, czy się nie zatrujemy. Proponuję już w tej chwili zawiadamiać Sanepid o przygotowaniach do przyrządzania posiłku, zwłaszcza zawierającego rybę.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1176 dnia: 01 Lutego 2010, 14:53:52 »
Terry Pratchett apeluje o legalizację eutanazji

Brytyjski pisarz Terry Pratchett chory na Alzheimera proponuje powołanie trybunałów, które dawałyby ludziom nieuleczalnie chorym prawne zezwolenie na wspomagane samobójstwo. Ma na ten temat wygłosić wykład w poniedziałek wieczorem w Royal College of Physicians.
We fragmentach wykładu pt. "Uścisnąć dłoń śmierci" przekazanych przez światowe agencje, Pratchett twierdzi, że "nadchodzi czas", by zalegalizować wspomagane samobójstwo.


http://wiadomosci.onet.pl/2121623,12,1,1,item.html

Ciekawe czy facet machnie kolejny tom "Świata dysku" po tym wykładzie?? No i czy sam Śmierć będzie obecny (że o jego córce z której jak fani wiedzą niezła jest, by tak kolokwialnie rzec, sztuka, nie wspomnę :) ). Już widze te dialogi:

- No a co pan jako najbardziej zainteresowany myśli o kwestii eutanazji?

- REDAKTORZE, TO ŹLE POSTAWIONE PYTANIE. DLA MNIE NIE JEST TO ZADNA KWESTIA. WYKONUJĘ PO PROSTU SWOJĄ PRACĘ.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1177 dnia: 01 Lutego 2010, 16:04:05 »
Z eutanazją no jak? Na TY. A nawet na tak.
Od razu pojawia sie jednak kluczowy problem, przed którym nie uciekniemy: kto może wystąpić o eutanazję do tego Kolegialnego Organy Śmierci(KOŚ lub KOŚa)? Oczywistym jest przecież, że sami, ekhym... zainteresowani, nie zawsze będą w stanie to zrobić.
A więc, kto i kiedy?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38335
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1178 dnia: 01 Lutego 2010, 17:49:40 »
Zainteresowany (jak to ładnie ujął Cezarian) z Alzheimerem musi to zrobić odpowiednio wcześniej, bo potem może zapomnieć, że TEGO chciał. To może tłumaczyć pośpiech pTerry'ego... No, ale on się w Death's Domain czuje jak u siebie w domu.

ŻE SIĘ WTRĄCĘ... JAKA CÓRKA? WNUCZKA CHYBA...



TROCHĘ UROSŁA OSTATNIO, MALEŃKA, JAK TEN CZAS LECI...

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1179 dnia: 01 Lutego 2010, 23:03:36 »
Urosła, ale Pratchetta ma na głowie?
Widać także, że miała dobrych wychowawców, dbających o trawę. Pewnie jakiś (jakaś) kibic sportowy?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38335
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1180 dnia: 02 Lutego 2010, 07:46:41 »
Kibic? Co prawda, w tę grę się nigdy nie miesza...

...ale raczej widziałabym GO w roli arbitra. Tego od ostatecznego gwizdka. Bez dogrywki  ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1181 dnia: 02 Lutego 2010, 12:52:43 »
Kibic? Co prawda, w tę grę się nigdy nie miesza...
...ale raczej widziałabym GO w roli arbitra. Tego od ostatecznego gwizdka. Bez dogrywki  ::)

Zastanówmy się... A jeżeli ON jest Norwegiem lub Webbem?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1182 dnia: 02 Lutego 2010, 13:01:25 »
Albo webskim norwegiam?
Cwana gapa, biedny miś...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1183 dnia: 02 Lutego 2010, 13:14:43 »
Cwana gapa, biedny miś...
To biedny miś był cwaną gapą?
No, no, cwana gapa...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21003
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.