Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1076847 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #60 dnia: 16 Czerwca 2007, 18:05:30 »
No ale generalizować może tylko generał ???
podążając tym kocim tropem:

major - majoryzować(marynować?)
kapral(jedziniak)-kapralować(ewentualnie kaprawieć)
porucznik-borewicz
« Ostatnia zmiana: 16 Czerwca 2007, 18:09:57 wysłana przez Zygfryd666 »
nie graj ze mną...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51888
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #61 dnia: 16 Czerwca 2007, 18:49:17 »
Czyli najbardziej generalizować to mógł generał gubernator Generalnej Guberni? Zgodnie z nomenklaturą początkowych sojuszników gen Gengub.
Czy określenie na tym rozkładzie czasu fin de siecle nie oznacza przypadkiem, że żołnierze zapoznają się z literaturą dotyczącą teorii względności?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #62 dnia: 16 Czerwca 2007, 19:32:33 »
ależ oczywiście że nie.
Określenie to dotyczy (zaprzyjaźnionych naturalmą) żołnierzy z bratnich fin, a konkretnie tylnego manewru okrążającego

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #63 dnia: 16 Czerwca 2007, 20:44:25 »
finka - taki nóż lub taka kobitka - to może być to lub to.
Tylko tego 'de siecle' nie umiem rozszyfrować, ale to musi być zapewne coś niecenzuralnego.
nie graj ze mną...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51888
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #64 dnia: 17 Czerwca 2007, 23:49:22 »
ależ oczywiście że nie.
Określenie to dotyczy (zaprzyjaźnionych naturalmą) żołnierzy z bratnich fin, a konkretnie tylnego manewru okrążającego
Podejrzewam, że chodzi o ten słynny manewr okrążający ZSRR od północy zimą 1939r., okrzyczany jakże słusznie przez prasę radziecką jak bezprzykładna prowokacja fińskiej soldadeski.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3848
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #65 dnia: 03 Lipca 2007, 10:00:20 »
Z dziennika "Dziennik" via Wirtualna Polska

Mel Gibson wyreżyseruje film o prałacie Jankowskim?

Instytut Księdza Prałata Henryka Jankowskiego chce przekonać gwiazdę amerykańskiego kina Mela Gibsona do wyreżyserowania filmu biograficznego. Bohaterem ma być sam ks. Jankowski - dowiedział się "Dziennik". Wkrótce też na rynek może trafić linia kosmetyków "Henryk Jankowski".

Oprócz tego w 16 największych polskich miastach powstanie sieć klubo-kawiarni prowadzonych przez instytut, w których będzie można napić się wina z butelek z wizerunkiem księdza prałata i być obsłużonym przez piękne kelnerki legitymujące się zaświadczeniem od swojego proboszcza.


Wcale nie mam zamiaru się nabijać z pomysłu bo uważam, że każdy legalny biznes dobrym z definicji jest. Natomiast chciałem zwrócić uwagę, że wszystko już było: jeśli wierzyć autorowi (genialnej swoją drogą) książki "Zapiski oficera Armii Czerwonej", w latach 30-tych w ZSRR była dostępna woda kolońska "Oddech Stalina". Ale może to taka wczesna Urban Leg... o, izwinitie: gorodnaja liegienda?
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Leon74

  • Łebmajstrowy
  • Pierdziel
  • Ekspert Toaletowy
  • *
  • Wiadomości: 714
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-1
  • Płeć: Mężczyzna
    • 33741
    • Rodzina Poszepszyńskich Łebsajt
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #66 dnia: 04 Lipca 2007, 14:57:26 »
Czyżby Holandia też miała swoją Rodzinę Poszepszyńskich?
Wyczyn zasługuje na nagrodę im. dziadka Jacka  ;D

Holenderska policja zatrzymała w Alkmaar, na północ od Amsterdamu, mężczyznę siedzącego na rowerze na dachu samochodu.

Prawdopodobnie na wieziony autem rower pasażer na gapę wsiadł, gdy samochód zatrzymał się na światłach. Pomimo dochodzącego z góry hałasu kierowca samochodu i jego żona nie zauważyli nic nadzwyczajnego.

Jak się później okazało, 26-letni rowerzysta, który skorzystał z darmowej przejażdżki, był pod wpływem alkoholu. Policja ukarała go za nietrzeźwość w miejscu publicznym, brak dokumentów oraz ukrywanie swojego prawdziwego nazwiska.
(PAP)

http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=380917
"Obsesja destrukcyjna dezawuuje krańcowość".
Pzdr, Leon Junior (widzący).

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #67 dnia: 10 Lipca 2007, 01:20:44 »
zasłyszane:

Maciej Zembaty zdobył w latach 80-tych pierwsze miejsce w jakimś festiwalu-konkursie satyryków, odbywającym się gdzieś "na prowincji". Dzień po imprezie satyrycy zapakowani w autobus wracali do domu, zaś Maciej Zembaty został jeszcze na miejscu. Traf chciał, że autobus minął kondukt żałobny, wówczas prof. Stanisławski swym monotonnym, lekko skrzekliwym głosem stwierdził:
- O! Zembaty wraca z nagrodą...
nie graj ze mną...

Offline Tosia

  • kulturalna doktorantka bez nałogów
  • Hydraulik
  • Aktywny Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 228
  • słoiki dżemu truskawkowego +36/-2
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #68 dnia: 10 Lipca 2007, 21:36:39 »
anto.blox.pl bo mi sie nie chce wszystkiego kopiować :P

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38476
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #69 dnia: 16 Lipca 2007, 10:16:32 »
O! Biedne Wyspy! My mamy tylko dwa egzemplarze, dość felerne, i wystarczy...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38476
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #70 dnia: 17 Lipca 2007, 21:00:50 »
Nie dwoi wam się w oczach, to tylko ja piszę po sobie  ;D
No nijak mi nie pasuje to, co chciałam zreferować, do tych kaczek. Plastikowych, najprawdopodobniej...

Ekhm. W nawiązaniu do pewnych literackich wątków, jakie jeszcze niedawno pojawiały się na tym forum, donoszę uprzejmie:
http://www.allegro.pl/item215682742_gorzelnictwo_a_prawo_karne_wyrob_alkoholu_spirytus.html#photo
Ladies and Gentlemen, to ciągle jest do kupienia! A mniemam, że może zainteresować nie tylko Cezariana... Może sama nabędę... Chyba, że mnie ktoś z was przelicytuje  Na razie jest jak darmo, sam spis treści tyle wart ;)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51888
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #71 dnia: 17 Lipca 2007, 22:53:37 »
Rzeczywiście, cymesik. Najlepsze jest - to jest dopiero wieloznaczność - okreslenie ze spisu treści: aparatura pojęciowa. Rozumiem, że chodzi o aparaturę, która przechodzi wszelkie pojęcie. Jakby nie teoretyzować, to dziedzina, której jest poświęcona książka często wymyka się racjonalnemu pojmowaniu, więc i o pojęcia niełatwo.
Rozumiem, że Waćpanna licytujesz?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38476
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #72 dnia: 18 Lipca 2007, 07:33:12 »
Na razie się wstrzymam, bo a nuż licytacja sięgnie rejonów niedostępnych dla zwykłego belfra?
Najbardziej zainteresował mnie rozdział drugi części trzeciej punkt  D. Sprawcy potajemnego gorzelnictwa i źródła ich wiedzy o metodach pokątnego wypędu alkoholu, oraz E. Sposoby działania sprawców bimbrownictwa... Albo w części czwartej punkt D. Metoda budowy ekonometrycznych modeli prognozowania zjawiska bimbrownictwa... Że o przypisach i tajemniczym Zusammenfassung nie wspomnę  :D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51888
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #73 dnia: 18 Lipca 2007, 10:59:49 »
Książka nad wyraz ciekawa. Przypominam, bo chyba już kiedyś o tym pisałem, że gdzieś wyczytałem, iż w Polsce nie można na własny rachunek pędzić bimbru od czasów powstania styczniowego. Carat chciał w ten sposób uderzyć w finanse szlachty, która - co jasne - rozpijała chłopstwo, pędząc wódę na potęgę.
Krótko mówiąc, a chatko mówić, do tej pory nie odzyskaliśmy do końca niepodległości, skoro zakazy zaborcy święcą triumfy.
W takiej Chorawacji na przykład, w każdym dobrym domu jest dobra śliwowica. Ma to jeszcze ten pozytyw, że do złych domów po prostu się nie zagląda, chyba, że mają dobrą śliwowicę. I komu to przeszkadza? Akcyzie?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #74 dnia: 18 Lipca 2007, 12:32:27 »
Z tego co widziałem to nie ma tam opcji licytuj, a jedynie kup teraz. ;)
Więc kto pierwszy, ten lepszy...albo i gorszy. Zależy czy ta książka taka ciekawa rzeczywiście...
nie graj ze mną...