Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1074889 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #510 dnia: 27 Marca 2009, 06:04:10 »
No ale jak one mają czytać?

O tym, że książki do biblioteki trzeba oddawać na czas, boleśnie przekonała się pewna mieszkanka słupska. Po 10 latach od wypożyczenia książki do jej drzwi zapukał komornik i upomniał się o prawie 1200 złotych.
Kogo na to stać? (Prócz mr Cz)?

powtórka pedadoga

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #511 dnia: 27 Marca 2009, 07:51:16 »
No ale jak one mają czytać?

O tym, że książki do biblioteki trzeba oddawać na czas, boleśnie przekonała się pewna mieszkanka słupska. Po 10 latach od wypożyczenia książki do jej drzwi zapukał komornik i upomniał się o prawie 1200 złotych.
Kogo na to stać? (Prócz mr Cz)?
Kolega to się powtarza po wszech mediach jak, nie przymierzając, pewien A.A.  :P

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26165
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #512 dnia: 27 Marca 2009, 07:56:39 »
Ale za wprowadzenie na antenę wiodącego tematu liczby pirszej - pochwała  :D

powtórka pedadoga

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #513 dnia: 27 Marca 2009, 08:04:26 »
Najwyższy czas zdefiniować liczby trzecie...

Edit:
Google już coś o tym wie...

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #514 dnia: 27 Marca 2009, 08:42:45 »
Kolega to się powtarza po wszech mediach jak, nie przymierzając, pewien A.A.  :P
Prą pana!
Tu było pierwsze. <owacja>
A poza tym, skąd mam wiedzieć co się red. Mann spodoba i co puści na antenę?
Całe szczęscie że nie wiecie pod jakimi nickami jeszcze występuję na antenie :P

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51641
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #515 dnia: 27 Marca 2009, 08:48:01 »
A może Stefek występuje w mediach pod nickami Wojciech Mann oraz, dla równowagi, Monika Olejnik?
A ja wam powiem, że nie mogę uwierzyć w tak okrutną pomoc domową, przepraszam, przemoc domową, jeszcze raz przepraszam, ludzką. Ludzie ludzim zgotowali tę pomoc, przepraszam, przemoc.
« Ostatnia zmiana: 27 Marca 2009, 18:49:26 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #516 dnia: 27 Marca 2009, 15:55:36 »
Druga praca, w formie pełnowymiarowego plakaty na brystolu, poprawia mi od miesiąca humor, wisząc sobie na gazetce na drugim piętrze, jako element pokłosia konkursu profilaktycznego "Stop przemocy".

Absolutna rewelacja!! Cóż za dynamika!! Wielka przyszłość przed autorem/torką :)

A jak już o plakatach. Z niezawodnego Joemonster.org:

http://www.joemonster.org/art/11155/Plakat_propagandowy_na_wesolo_rozwiazanie

Niektóre naprawdę niezłe, mnie osobiście powalił obrazek delikwenta uciekającego z budowy z rękami w kieszeniach i dorobionym/przerobionym napisem: "DEWELOPER TO DEZERTER Z FRONTU WALKI O POKÓJ Z KUCHNIĄ DLA KAŻDEGO" :)
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38332
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #517 dnia: 02 Kwietnia 2009, 13:54:30 »
No to dalej z życia wzięte, czyli z roboty. Ale tym razem nie mojej.
Koleżanka jest psorką od polskiego w liceum, znaną z zamiłowania do szczegółowego wałkowania twórczości Prusa, ze wskazaniem na "Lalkę". Otóż pewnego dnia wzywa ją dyrektor i mówi:
- Pani Agnieszko, jest taka sprawa, chłopcy z pani klasy lalkę przynieśli i zostawili w szatni...
- A tak, bo my właśnie Prusa przerabiamy...
- Ekhm... Ale nie taką, koleżanko, nie taką...

Jak się okazało, jeden z chłopaków obchodził osiemnastkę i mu kumple w ramach prezentu przynieśli lalkę. Przesypywaną talkiem  ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51641
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #518 dnia: 02 Kwietnia 2009, 17:59:43 »
Nic dziwnego, że w takiej szkole z takim profilem w sprawie lalki od razu zwrócono sie do polonistki.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38332
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #519 dnia: 02 Kwietnia 2009, 22:45:24 »
Taa, w końcu - żadna praca nie hańbi   >;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51641
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #520 dnia: 02 Kwietnia 2009, 22:57:20 »
Taa, w końcu - żadna praca nie hańbi   >;D
Nie tylko nie hańbi, ale jak to we współczesnym świecie, każda praca powinna rozwijać, zwłaszcza wrodzone predyspozycje literackie. ;)
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #521 dnia: 03 Kwietnia 2009, 08:12:55 »
Nic dziwnego, że w takiej szkole z takim profilem w sprawie lalki od razu zwrócono sie do polonistki.

Tu pojawia się pytanie, jakie jeszcze kojarzące się z dziełami literackimi przedmioty codziennego, ekhm, użytku można przynieść do szkoły. Mnie się nasuwa (motyw znany zresztą z "Rycerzy") butelka Soplicy, w sam raz do wspomagania przyswajania "Pana Tadeusza". Zresztą jak się zastanowić to można alkohole powiązać z niemal całym zakresem materiału szkolnego: Belvedere przy omawianiu powstania listopadowego, Chopin - na zajęcia muzyczne (w dodatku rozwiązuje język i sprzyja chóralnym śpiewom), Sobieski - bitwa pod Wiedniem, J-23 - kultura popularna w PRL, Finlandia - geografia Skandynawii i tak dalej. No i jeszcze trudno definiowalne trunki spod znaku "1410".
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Alexia

  • Hydraulik
  • Aktywny Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 104
  • słoiki dżemu truskawkowego +7/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #522 dnia: 03 Kwietnia 2009, 13:58:51 »
A takie wino ''Wampir'' to na jakie zajecia sie nada ?   

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51641
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #523 dnia: 03 Kwietnia 2009, 14:12:08 »
A takie wino ''Wampir'' to na jakie zajecia sie nada ?   
"Dziady" Mickiewicza, czyli język polski...
Podobnie, jak scena z Pana Wołodyjowskiego o braniu języka i przypiekaniu języka od strony nóżek, co, jak powszechnie wiadomo, powoduje, że język daje głos.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #524 dnia: 04 Kwietnia 2009, 09:43:40 »
Jest Księga, dzięki której zagubieni odnajdują drogę.
Pisz START BIBKIA na
tu numer telefonu(koszt zwykłego SMSa) a codziennie dostaneisz wskazówkę po 0.50/061 z VAT.
Nadawca:
BIBLIA

Jak myślicie, warto? ???