Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1074983 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #285 dnia: 25 Lipca 2008, 10:43:26 »
Abstrahując od diabelskiego śmiechu...  >;D
Z życia wzięte, czyli z katalogu wysyłkowego Quelle: Inhalator z powietrzem morskim. Z 60 g specjalnej soli himalajskiej.  ;D

Swoją drogą, coś dziwnego ostatnio dzieje sie z geografią środkowej Azji - niedawno McCain nadmieniał coś o kłopotach na granicy iracko-pakistańskiej... Przyjdzie nam zrewidować atlasy. Całe szczęście, że na granicy polsko-chińskiej nadal spokój  ;)
A pro po (apropo, a propo)/* geografii - Babrak O-bama też ma kłopoty z nią - nazwał Berlin miastem wolności.
Dobrze, że nie unii wolności.
A może?
Tak na marginesie, ciekawe czy amerykanie tak nienawidzą kaczyńskiego że wybiorą murzyna.
Napisałem kaczyńskiego? Miało być busha of course...
Taka Freudowska(?) pomyłka.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38334
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #286 dnia: 25 Lipca 2008, 12:18:21 »
Taka Freudowska(?) pomyłka.

Taa, niektórym to się wszystko z kaczorem kojarzy.
Ciekawe, z czym się Freudowi mógł kojarzyć kaczor? No z czym?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #287 dnia: 27 Lipca 2008, 01:10:26 »
Taa, niektórym to się wszystko z kaczorem kojarzy.
Ciekawe, z czym się Freudowi mógł kojarzyć kaczor? No z czym?

To akurat jest proste ("Elementarne, Watsonie, elementarne") - koniec końców Freudowi wszystko kojarzyło się z jednym. Niczym temu poborowemu z przedwojennemu dowcipu - czy to plansza do badania daltonizmu, czy to portret Marszałka.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #288 dnia: 28 Lipca 2008, 00:27:23 »
BTW i do tego a propos, to dowcip, nie mogłem się powstrzymać. W końcu wiadomo, jak zauważył Baader, że Freudowi wszystko kojarzyło się, wiadomo z czym, nawet homoseksulaizm:

Deszczowy wieczór. Londyn. Przy kominku na piętrze domu przy Baker Street 221b siedzą Holmes i Dr. Watson. Leniwie pykając fajkę Sherlock zagaja rozmowę:
- Watsonie, zauważyłem dzisiaj ziarenka piasku na twoich butach. Czy ty jesteś gejem?
- Niby dlaczego?
- A niby dlaczego by nie?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #289 dnia: 28 Lipca 2008, 09:15:34 »
Jak pamiętamy, wobec perspektywy zwolnienia z pracy. Grzegorz swego czasu przykleił się do pana Kwoki. Pomysł nie zaginął i właśnie został zastosowany na Wyspach:

Student reprezentujący organizację ekologiczną przykleił się w ramach protestu do... brytyjskiego premiera Gordona Browna.

24-letni Dan Glass udał się do oficjalnej rezydencji na spotkanie z premierem we wtorek, ok. godziny 17. Najpierw pozdrowił szefa brytyjskiego rządu, a potem zapytał, dlaczego on i jego ministrowie odrzucili protesty londyńczyków przeciwko rozbudowie lotniska Heathrow.

W trakcie rozmowy chwycił rękaw marynarki premiera dłonią, którą uprzednio pokrył bardzo mocnym klejem. Tak przykleił się do premiera Browna na około 20 sekund, zanim został siłą odklejony - donosi portal zigonet.com.


Ciekawe czy gdyby wrócił do domu z premierem to co jakiś czas szukałby u niego potwierdzenia opowiadanych historii: "prawda, panie Brown?".

Całość tu:

http://fakty.interia.pl/news/w-ramach-protestu-przykleil-sie-do-premiera,1152699/2169c0897c710d05d45e2ea75e442b0f
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #290 dnia: 05 Sierpnia 2008, 14:40:08 »
Notatka na stronach Telewizji Na Którą Obraził Się Pan Prezydent:

Dwie młode panie, które bez staników opalały się na miejskiej plaży Arkonka w Szczecinie, zostaną osądzone dopiero za miesiąc. Przestępstwo, za które kobiety zasiądą na ławie oskarżonych, to "nieobyczajny występek".

(...)

Ostatnio podobne zdarzenie miało miejsce nad Wisłą. Plażowicze opalali się tam nago, a jeden z nich zasłaniał się immunitetem. Wystawiono wtedy jedynie mandat za... źle zaparkowany samochód.


Bardzo jestem swoją drogą ciekaw, CO mianowicie zasłaniał sobie immunitetem :) Ostatnie zdanie to z kolei ilustracja przysłowia mówiącego, że kto chce psa uderzyć kij zawsze znajdzie; najwyraźniej samochodu zasłonić się już immunitetem nie dało. A w ogóle wprowadzić obligatoryjnie na terenie całego kraju jako obowiązujący mandżurski kostium kąpielowy i nikt się nie będzie czepiał:)

http://www.tvn24.pl/-1,1559879.1,0,1,topless-bez-wyroku-bylo-za-duzo-kamer,wiadomosc.html
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #291 dnia: 11 Sierpnia 2008, 08:15:07 »
Z olimpiady:
Nakamura Nadżima/*  przegrał przez kokę
I nie chodzi tu o zażywanie ścieżki.
Po prostu judoka przegrał z rywalem przez  kokę (taka punktacja, jak słusznie poprawił mnie BM)  ;D

/*Nazwisko z powietrza
« Ostatnia zmiana: 11 Sierpnia 2008, 09:50:39 wysłana przez Stefan »

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26165
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #292 dnia: 11 Sierpnia 2008, 09:42:12 »
Z olimpiady:
Nakamura Nadżima/*  przegrał przez kokę
I nie chodzi tu o zażywanie ścieżki.
Po prostu judoka przegrał z rywalem przez rzut zwany koka
Nazwisko w porządku, ale koka to nie rzut, ino rodzaj punktów przyznawanych za pewne poprawnie wykonane techniki walki, niekoniecznie rzuty. Podobnież z yuko, waza-ari i ippon :)

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #293 dnia: 11 Sierpnia 2008, 09:49:46 »
Z olimpiady:
Nakamura Nadżima/*  przegrał przez kokę
I nie chodzi tu o zażywanie ścieżki.
Po prostu judoka przegrał z rywalem przez rzut zwany koka
Nazwisko w porządku, ale koka to nie rzut, ino rodzaj punktów przyznawanych za pewne poprawnie wykonane techniki walki, niekoniecznie rzuty. Podobnież z yuko, waza-ari i ippon :)
Oki, masz recht, mój mistejk

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #294 dnia: 11 Sierpnia 2008, 20:51:47 »
Wniosek jest prosty, kto z koką przesadzi, od koki ginie. Jak słusznie zwrócił uwagę Bluesmanniak, równie opłakane skutki wywołują takie specyfiki, jak yuko, waza-ari oraz ippon.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38334
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #295 dnia: 18 Sierpnia 2008, 22:40:21 »
Kontynuując niejako rozwijający się wątek - z życia wzięte, czyli z czeskiej lekarny...

Zapewne Cezar będzie mógł mnie oświecić ile mi grozi za taki przemyt  ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21001
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #296 dnia: 23 Sierpnia 2008, 13:48:51 »
Kontynuując niejako rozwijający się wątek - z życia wzięte...

Z wakacji wrócił na własny pogrzeb,ale przeżył.

“Zaginiony” mężczyzna wrócił z przydługich wakacji w Australii i zastał swoich bliskich w żałobie.
Okazało się, że zapomniał powiedzieć im, że wyjeżdża.


Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #297 dnia: 08 Września 2008, 15:37:00 »
Widzę w tym rękę dziadka Jacka & Maurycego - znów pewnie jakiś nieudany eksperyment...

Podjechały karetki pogotowia, straż pożarna usuwała szkody, a policja zabezpieczyła teren. Akcji przyglądał się tłum gości lokali przy pl. Na Rozdrożu, którzy próbowali dociec, co się stało. - Słyszałam tylko hałas. Okazało się, że złamało się drzewo - relacjonuje niedzielny wypadek pani Katarzyna, siedząca w tym czasie w Cafe Rozdroże

Więcej (choć niewiele) tu: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,5668664,Konar_przygniotl_siedem_osob_w_kawiarni.html
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38334
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #298 dnia: 09 Września 2008, 17:25:34 »
A taka mogła być fajna meta, jakby już doszło do tego zlotu...


Kontynuując jednak on topic: http://www.publicprofiler.org/worldnames/Main.aspx
Na Poszepszyńskich się maszynka przewróciła, ale rezultaty dla query:Slowikowski są dość interesujące... Najwięcej na przykład Słowikowskich per milion jest w województwie... no, zgadnijmy?
 ;D
Nie bierz tego do siebie Bluesmanniaku, tyś prawy Warmiak, a ten swołocz to musi Mazur!

Dowiedzieć się też można, że jedno z najpopularniejszych imion dla nazwiska Dorożyński to Eduviges, Korczynskich zaś moc mieszka w Austrii. A kapral Jedziniak potomstwem swoim obdarzyć zdążył między innymi Japonię, co jakoś mnie nie dziwi  ;D

A na Amazonie obejrzeć można taką wiekopomną okładkę: Jedziniak. Niestety popyt był tak duży , że nakład najwyraźniej wyczerpano...

Edit: A top city dla nazwiska Zembaty to: WROCLAW , LODZKIE , POLAND  ;D

« Ostatnia zmiana: 09 Września 2008, 17:50:35 wysłana przez Bruxa »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #299 dnia: 09 Września 2008, 23:13:15 »
The Jedziniak Name in History , a w tle statua, czyżby wbrew mającym długoletnią tradycję, była to statua imienia Jedziniaka?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.