Ale o co tu chodzi, co to za przebieranki? To jakiś helloween? W 1904r.
Prawdopodobnie jest to gazowy bal maskowy. Może nawet próbny? Kaprala Jedziniaka najłatwiej byłoby rozpoznać po tak zwanym nieśmiertelniku - gdyby służył w armii amerykańskiej. Tylko, czy wtedy Rosjanie mieli takie nieśmiertelniki na uzbrojeniu?
A może to jest zlot organizacji charytatywnej niewidzialna maska gazowa? Poprzedniczki "Niewidzialnej ręki"? Najprawdopodobniej było to nieformalne stowarzyszenie żołnierzy dobrej woli z obu linii frontu, którzy społecznie, najczęściej w czasie wolnym od walk, pomagali walczącym stronom na najbardziej zagrożonych przełamaniem odcinkach frontu. Niestety, organizacja musiała została rozwiązana przez oba sztaby - japoński i rosyjski (jedyny wypadek wspólnego działania podczas wojny), gdy najpierw żołnierze stowarzyszenia spontanicznie zatrzymali armie japońską, która przerwała pierścień obrony, by następnie w ostatnim momencie powstrzymać armię rosyjską, która wykorzystując ten fakt omal nie przerwała pierścienia oblegających.
Morał stąd jest taki, że gdzie do cholery jest Psiakostka?
Zaś co do kaprala Yodziniaka, to po uszach sądząc działał raczej w kontrwywiadzie, znaczy w razwiedce?