Dobrze to już było...
Tak pod koniec września odbyła się rada, podczas której Dyrekcja odwołała w zasadzie wszystko z wyjątkiem świat Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Dzień Nauczyciela (bo trzeba by zrobić akademię w piątek po południu, a nie mogę Państwa zmuszać...), zielone szkoły (bo za dużo formalności po zmianach organizacyjnych...), festyn szkolny (bo co roku te same osoby organizują, nie można od nikogo tyle wymagać...)...
Te same osoby (w tym ja) zaczęły protestować, że nam te akurat wymagania nie przeszkadzają i nie czujemy się przepracowane, ale protesty zostały majestatem dyrekcyjnym zduszone w zarodku. W końcu szefowa dba o nasze dobro jak ojciec najlepszy...
Zostaje iść za poradą Cezariana i spływać?