Chyba wątek piekarniany będzie najwłaściwszy, kieliszek chleba to ciągle chleb!
Dobra karma.
I mamy kolejny przykład, że dobra karma zawsze wraca. Byłem tego „osobistym” przykładem. Otóż w sobotę wraz z małżonką kupujemy, jak w każdy weekend, w Biedronce 18 sztuk 0,7l flaszek wódki. Lubimy sobie czasami wypić herbatkę z prądem i malinkami to i szybko się zużywa. Ładuję cały karton flaszek (12 butelek) i resztę stawiam na tzw. „luzaku”. I zaczyna się rozmowa z – od razu widać – fachowcem, który stoi za mną.
- A dlaczego bierze pan 0,7l a nie litrowe?
- Panie, a kto tyle wypije?
- Może i tak, a w takim razie, dlaczego nie 0,5l?
- A co ja, sam będę pił? Wie pan przecież, co to jest NIC – pół litra na dwóch. 0,5l to tylko do lustra.
Mój rozmówca ochoczo się ze mną zgadza, dochodzimy do kasy, pokazuję na karton i podając do zeskanowania jedną butelkę 0,7l mówię 18 takich samych. Pani odfajkowuje to na kasie… i w tym momencie mój „zaprzyjaźniony” rozmówca mówi:
- Panie, przecież pan wziąłeś karton z butelkami 0,5l!
Miał rację, udało się poprawić. Jednak dobrzy ludzie rodzą się na kamieniu. Z flaszką.