Staram się. Informacje z frontu są zaś następujące: Na razie chcą mi dać 7.500 zł, serwis wylicza naprawę na około 21.000 zł... Resztę chcą ewentualnie sprzedać za pomocą ich portalu aukcyjnego. Bez dołożenia do tego kilkudziesięciu tysięcy kolejnego samochodu nie kupię.
Nie chcę też tego ich zastępczego samochodu, wolę mój - po kiego grzyba mi 220 KM i multum bajerów, kiedy nie mogę wrzucić trzech walizek do bagażnika. Wakacje już spier...one. Jak tu gdzieś pojechać nawet tym ich cackiem, kiedy wypożyczenie auta przedłużają mi co chwila o kolejne 2-3 dni. Kasy też nie wezmę. Niech kurna robią tak, żeby było dobrze.