Tym razem z Reala, ale nie z Biedronki, tylko świeży utarg z Hali Mirowskiej.
Stoisko mięsne, paniusia nie może się zdecydować, czy wziąć parówki cielęce, drobiowe, czy indycze. Wreszcie rzuca pytaniem...
Paniusia: A te dziecięce to z czego?
Żena za pultem, z wyraźną zgrozą w głosie: No, wieprzowe!
Obok było stoisko z jajcami wszelkiej maści i rozmiaru, chyba tylko strusich nie było. Na wystawie jaja gęsie, kacze, przepiórcze, perlicze, z dziesięć odmian kurzych, do wyboru, do koloru. A między nimi, jak gdyby nigdy nic, jaja gospodarza. Podobno rarytas.