Okazuje się, że problemy językowe mogą przybrać zupełnie niespotykane wymiary. Weźmy takie równouprawnienie.
Oj to to to. Ale idzie ku... Nie powiem na wszelki wypadek: lepszemu, ale na pewno słuszniejszemu (do następnej zmiany kierunku wahadła politycznego, trzeciego oprócz bardziej znanych wahadeł: fizycznego i matematycznego). O czym to ja? Aha: kumpel niedawno opowiadał w pracy, że widział w sklepie serek który mimo wielokrotnego przecierania oczu nie chciał zniknąć. A zwał się on "
Serek heterogenizowany". Doskonale rozumiem producenta i podziwiam zdolność adaptacji do realiów: zrobi klient głupią uwagę i pojawią się problemy, pikiety, a tak - któż się przyczepi??