Tymczasem okazuje się, że pytona źle szukano. Nie z prądem, a pod prąd Wisły się udał, jak ta ślachetna ryba...
Ostatnio zdaje się widziano go w Czechach.
Takk, wiem, że gdzie Czechy, gdzie Wisła, ale weźmy pod uwagę, że dla takiej Inki ni pasmo górskie ni granica państwowa nigdy nie były problemem.